zawod na calej linii. Film jest tak naiwny ze az boli. Farrell gra twardziela ktory rozwala mafie jako zemsta za zabicie jego rodziny. Eliminuje ich zostawiajac przy kazdym z nich fragment zdjcia niczym puzzle gdzie na koniec ma byc widoczna jego twarz. Naiwnosc filmu to naiwnosc wszystkich dookola.Nie mowie ze ma farta I nikt w ogole go nie podejrzewa. Jest w tym filmie tyle rodzynkow jak chociazby strzelanina w cetrum miasta w godzinach szczytu, bandyci chodzacy z bronia po miescie....aha, zoapomnialem powiedziec, w tym filmie nie ma policji. A juz ostatnia scena gdy okazuje milosierdzie jednemu z bandziorow... po prostu zenada. No coz, strzelaninki I troche wybuchow I juz. Moim zdaniem szkoda pieniedzy na bilet.