"Czego pragną kobiety" to film, który odniósł w polskich kinach olbrzymi sukces. I według mnie należało się to temu filmowi, bo jest to dobra produkcja, choć nie pozbawiona wad. Początkowa, komediowa konwencja (momentami jest naprawdę zabawnie) przechodzi stopniowo w obyczajówkę. Pomysł na pewno dobry, wykonanie również (niesamowity M. Gibson). Muzyka z czasów F. Sinatry wpada w ucho. Momentami zdarzają się pewne dłużyzny, ale są do strawienia. Banalny jest nieco sposób uzyskania daru przez Gibsona. Ogólnie ogląda się sympatycznie, potrafi polepszyć humor. Ocena: 7 z dużym plusem.