Ten film to strata czasu. Przed klęską nie ratuje go nawet Penelope. Po raz kolejny przekonałam się, że filmy mozaiki są niewarte uwagi. Standardowo naszpikowali go doborową obsadą, a i tak z marnym skutkiem. Główną bohaterką jest tu zapewne Rose Collins (grana przez Sarandon), której losy przypadkowo splatają się z losami innych ludzi. Rose lubi troszczyć się o innych, dlatego właśnie w święta jej dobre uczynki zostają wynagrodzone. Film odradzam, chociażby dlatego, że niektóre sytuacje są jakby wytrzaśnięte z chorego umysłu reżysera. Przykładem może być kelner, który w policjancie widzi swoją tragicznie zmarłą przed laty żonę (coś jakby reinkarnacja) i „waruje” mu pod domem jak pies.
Żałosny, jak dla mnie, był też moment w którym młodszy o 20-lat facet (taki typ lowelasa) chciał zaciągnąć babciowatą Sarandon do łóżka. Jakoś nie mogę w takie rzeczy uwierzyć, że 20-paro letni facet leci na starszą panią, wmawiając jej przy tym, że jest szalenie atrakcyjna. Generalnie film pozostawia po sobie niesmak i wrażenie zmarnowanego czasu.
jeszcze mlody jestes i dlatego ten film ci sie nie podobal. ma male niedociagniecia dlatego ja dalem 9. film ukazujacy wlasnie prawdziwe zycie dlatego pod gatunkiem pisze obyczajowy. wbrew pozorom jest to istotne slowo, bo naswietla o czym bedzie film!
za pare lat jak bedzie lecialo w tv i bedziesz mial juz dziewczyne to wtedy sobie to zobacz razem z nia, a calkowicie inaczej na niego spojrzysz!!
Ależ Ty właśnie do dziewczyny to piszesz! :D Nick ma MultiLena, a w swej wypowiedzi użyła zwrotu: "przekonaŁAM się". ;) Więc być może ta osoba inaczej odbierze wspomniany film jeżeli będzie żoną, narzeczoną, matką...? Być może... Ogólnie film godny polecenia i zastanowienia się nad paroma ważnymi kwestiami. :)
zgadzam się z 100% :)
Dałam cztery tylko ze względu na Penelope, której nie można odmówić uroku. Scena, w której tańczy salsę - wyborna.
Myślałam, że będzie to lekki, świąteczny film, a była to niestrawna i nie trzymająca się kupy paćka.
Poprawka - dramat obyczajowy, więc tym bardziej nie rozumiem czego Ty się spodziewałaś po dramacie? Chciałaś się wyluzować, odprężyć przy filmie, którego akcja dzieje się w czasie świąt to polecam Kevina, a nie dramaty, których pewnie nie rozumiesz.
Tak się składa, że dramat to mój ulubiony gatunek. Ten film po prostu jest słaby. Uważasz, że jest w nim coś głębszego do zrozumienia? Trochę pokory człowieku i poluzuj poślady. Komentarze mają odnosić się chyba do filmów,a nie intelektu przedmówców.
jeny, każdy może skrytykować lekką, durnowatą komedię romantyczną za to, że nie jest majstersztykiem. jednakże nie rozumiem m w takim wypadku po co w ogóle oglądasz taki film, który powoduje u ciebie niesmak. przecież lepiej nie czuć niesmaku, niż go czuć, nie? chyba, że jesteś męczenniczką-wtedy to wszystko ma sens. sytuacje przedstawione w filmie (fascynacja 'starszą panią') może się zdarzyć. skądś musiało wziąć się przysłowie 'na starej piczy młody ch*j se ćwiczy'. następnym razem zamiast sięgać po film, który wywoła u ciebie tak negatywne emocje, sięgnij po dzieła wybitnych reżyserów, które na pewno cię nie zawiodą.
co do samego filmu, to tak jak wcześniej napisałam-taki, o lekki, do odbioru z przymrużeniem oka. ogólnie bardzo przyjemny