bardzo się zawiodłem, role hally berry jakaś taka zwyczajna, znałem późniejsze filmy Marca 
foresta i dlatego się skusiłem... zmarnowane dwie godziny, słabe zakończenie.
Być może jest nudny, przewidywalny i schematyczny, ale co z tego skoro oglądało się go wyśmienicie? 
Mnie się bardzo podobał, ale ja lubię takie proste historie rozgrywające się gdzieś pośrodku niczego - świetny klimat. 
A zakończenie akurat bardzo dobre.
popieram bezwzglednie - film jest niesamowice klimatyczny i zarazem przerazajacy. Arcydzielo.
A mnie bardziej raziły te wyuzdane sceny erotyczne. Nie wiem w jakim celu były tam plecione.
Tak słabego, a nagrodzonego oscarem filmu jeszcze nie widziałem. To nie jest film o amerykańskim optymizmie. Tym bardziej nie jest o miłości. To film o głupocie. W dodatku strasznie papierowy, a sam scenariusz nie zostawia miejsca nikomu, ani aktorom ani reżyserowi. Wszystko podporządkowane tabloidowej historii w tabloidowej otoczce. Populizm i efekciarstwo dla kretynów.
przewidywalny- nie do końca. 
nudny- z tym też się nie zgodzę. Wszystko zależy od tego, czego widz oczekuje. 
schematyczny- tu masz rację. Większość amerykańskich filmów taka właśnie jest. 
 
Film całkiem niezły, dobrze się oglądało, odpowiedni klimat; podobały mi się też zdjęcia. Miałbym jedynie wątpliwości co do tego Oscara, Berry zagrała dobrze ale chyba nie na tyle żeby zostać w jakiś sposób wyróżniona.