Wszystko co w tym filmie mogło być dobre - zostało przerysowane. Film przewidywalny a cały przekaz został podany jak dla dziecka. Nie ma w tej beznadziei nic czym można by się zachwycać !
Matka która zaniedbuje dziecko, budzi zamęt w mieście, nie chce się oddać marynarzowi - nie zapominajmy jakie to były czasy. Takie wodne szczury bawiły się nie tak jak Deep na filmie który nie miał czasu w gruncie zagrać.
Całe zachowanie wioski surrealistyczne . Babcia ma cukrzyce i wali kakao lek na wszystko. przerysowane wady kościoła i wiele wiele innych nieścisłości.
W gruncie rzeczy film miał scenariusz z którego można było coś wykrzesać - powstał film dla leni dla dobrej zabawy dla kobiet - bez obrazy :)
Mi się film bardzo podobał, ale o gustach się nie dyskutuje ;)
Jak dla mnie wszystko było prawidłowo...
Fakt, film był przerysowany, ale skoro został on przedstawiony w postaci historyjki którą opowiada córka głównej bohaterki, wówczas dziecko, wydaje mi się to dość sensowne posunięcie. Poza tym, reżyser skupił się bardziej nad morałem opowieści, mi się to podobało, kwestia gustu.
To film dla ludzi o określonej wrażliwości ( nie nadwrazliwości), czyli inteligentnych emocjonalnie. Płeć nie ma tu nic do rzeczy. Znam facetów, którzy z właściwym mężczyznom upodobaniem do prymitywnej rozrywki tejże rozrywce regularnie się oddają, a jednocześnie zachwycili się tym filmem i wracają do niego. Co do surrealizmu, to nie rozumiem dlaczego robisz z tego zarzut. Przecież surrealizm z założenia jest przerysowany a sposób nakręcenia tego filmu wyraźnie wskazuje na świadome użycie określonej symboliki. Widać to zarówno w postaciach bohaterów, jak i narracji, fabule, nawet miejscu akcji, takim trochę wyrwanym z kontekstu przestrzennego i czasowego.
Film jest po prostu magiczny, no a magia nie jest dla każdego. Bez obrazy:)