Wtórny wobec "Uczty Babette" filmik o smakowaniu uroków życia i otwarciu się na drugiego człowieka. Pięknie sfilmowany, nieźle zagrany, niewnoszący nic nowego, niedający się zapamiętać. Po co właściwie powstał? Dla odrobiny lukru, jakim jest pokryty? Najgorszy w kinie jest banał i przeciętność. Ten film ten grzech popełnił.