Tak "super wygląda", ale sądzę, że nie na takiej podstawie ocenia się film. To miłe, kiedy gra Johnny, lecz chyba ten film ma także inne atuty.
Mi się to właśnie podobało. Nie lubię gdy od razu na początku się pokazuje jakaś wielka gwiazda kina, bo od razu wiadomo, że będzie tandetny film (Niestety teraz tak bywa w nowoczesnych produkcjach... chodzi tylko o pokazanie gwiazdy).
Dziewczynki ale wy się podniecajcie Deepem od czasu "Piratów z Karaibów". Wcześniej unikał Hollywood i blockbustery.
Przyznaję, że "Czekoladę" chciałam obejrzeć właśnie ze wględu na Deppa (byłam wtedy smarkiem 14-letnim, można mi wybaczyć;p).
Włączyłam sobie film i... tak mnie wciągnęło, że przestało dla mnie mieć znaczenie, czy Depp się pojawi czy nie. Kapitalny film. 9/10.
Ja oglądnęłam to pierwszy raz jak mi się nudziło i przerzucałam kanały w telewizji. A co do Deppa to chyba jestem odmieńcem, ale w Piratach z Karaibów nie zrobił na mnie takiego wrażenia, przynajmniej nie za pierwszym razem
Ja z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że uwielbiam Johnny'ego Deppa, ale widzę w nim nie tylko urodę, lecz także duuuży talent aktorski (który pokazał w wielu innych filmach). Oglądając "Czekoladę" po pierwszych dwudziestu minutach zaczęłam powtarzać w myślach "A gdzie Johnny?", "A gdzie Johnny?", no i jak już się pokazał, to rzecz jasna kolejny raz udowodnił, że jest świetnym aktorem. Ale muszę przyznać, że film i bez niego jest bardzo dobry (choć Depp go swoją osobą uzupełnia), przyjemny, ciekawy, taki w sam raz na spokojne, zimowe (i letnie) wieczory :)
Obawiałam się trochę zakończenia, ale na szczęście skończyło się happy endem ;)
(Uwielbiam filmy z nie-szczęśliwym zakończeniem, ale "Czekolada" należy do tego typu filmów, gdzie jest wręcz wymagany happy end, jako dopełnienie całości)
Ogólnie 8/10 co u mnie znaczy naprawdę niezły film.