bo nie dość, że trudno dostępny, to jeszcze nakręcił go twórca znakomitego "Pogrzebanego" Do tego intrygująca obsada, i ciekawy temat (choc nie nowy) Szykowała się nie lada filmowa uczta. A jak wyszło? Mocno przeciętnie. Do finału,jest dosc konwencjonalnie,w pewym momencie robi sie sztampowo,czy wręcz nielogicznie. Niby wszystko wyjasnia się w "zaskakującym" finale,ale wydarzenia,które do niego doprowadzają są naciągane,wiec i sam final nie robi takiego wrazenia,jakby mogl. Film ratuje swietny klimat i zdjecia (momentami mialem wrażenie,że oglądam "Siedem" Finchera) No i aktorstwo-zwlaszcza Sigourney Weaver.Można obejrzeć, ale zachwycać sie nie ma czym.
zgadzam się w 100 proc. , ale myślałem że Silver to jednak będzie medium czy inne cudo. szkoda, że był oszustem, bo rola oszusta nie pasuje do de niro ;p
To prawda. Tez się zdziwiłem, bylo to mocno naciagane i wymyslone tylko po to,zeby nas zaskoczyc w finale.