Czy jesteśmy już tak znieczuleni na kinematografię,że co drugi dobry film oceniamy jako co
najwyżej niezły,czyżby znieczulica dosięgnęła granic? Kiedyś taki film z taką obsadą uchodził by
za dzieło sztuki,dzisiaj jesteśmy wszystkim znużeni i nasza ocena co najwyżej jest
średnia.Pozdrawiam forum
PS.post dotyczy nie tylko tego filmu