Ostatnie minuty to akurat zabawne nie są.

W kategoriach czarnej komedii jak najbardziej są. Z tego co pamiętam końcowa scena dotyczyła uśmiechu na twarzy przed wysadzeniem.

Rozwijając myśl, typowy holyłódzki schemat komedii to pierwsze 30-40 minut to zabawne sytuacje, w kolejnych ośmiu wszyscy odwracają się od bohatera, w następnych 5 - ciu przeżywa przemianę, 10 minut przed finałem naprawia to co zepsuł, ostatnie 15 minut to wyznania, uściski, miłość, "mądre zdania" odnoszące się do przyjaźni bądź osoby płci przeciwnej.

Najbardziej mnie rozbawiła nazwa tego baru KEBABISH:):):) Dobry motyw też był jak many się o owce potknął i wybuchł, albo motyw z Turtlesem jak sie zaksztusił kartą telefoniczna:):) Ogolnie planowali to tyle czasu a powysadzali sie w ogole najmniej oczekiwanych miejscach...Kebabish, apteka, ulica i jakieś pole:):):)

Moim zdaniem wisienka na torcie bylo wystapienie rzecznika policji : "Raport wskazuje ze policja zabila wlasciwego czlowieka , ale nie wlasciwy wybuchl"

Ten raport policyjny na końcu był w ogóle pogmatwany, albo ci policjanci na dachu co się kłócili ze wooki to nie niedźwiedź:):):):)

Dialogi powalające.

Byłem sceptycznie nastawiony do tego filmu, ale po obejrzeniu muszę przyznać, iż jestem pozytywnie rozczarowany. Typowy pastiż, wyśmiewający "wojoników" dzihadu, angielskich obywateli, czy wreszcie tamtejsze służby wywiadwocze i policje.

Tez tak mysle :)