Ogólnie nie jestem fanką Granta, ale ten film trzeba zobaczyć! To naprawdę fantastyczne kino! Ale zgodzę się; filmy z Grantem to zwykłe nudy, bo to aktor jednej roli.

nudy?? ;O ja ubóstwiam Hugh Granta, sposób w jaki gra i filmy z nim! jest świetny! widzieliście np dziewięć miesięcy? rewelacyjna komedia, co chwila jest coś śmiesznego, jedna z najlepszych komedii jakie widziałam w życiu!
widziałam mnóstwo filmów, a najchętniej zaliczyłabym całą jego filmografię, bo gra w samych dobrych filmach! zawsze po obejrzeniu filmu jestem w jakiejś takiej przyjemniej aurze przez długi czas :)))
O nie, z Hugh Grantem nie można się nudzić! wręcz przeciwnie! on jest taki uroczy i czarujący, że nie można oderwać oczu od ekranu *_*
i zawsze szkoda jak film się już kończy...

"Dziewięć miesięcy" z pewnością jest inny, niż pozostałe filmy z udziałem Granta. Jednak myślę, że to nie jego zasługa, a scenariusza.
Darzę ją sympatią, ale nie zmienia to faktu, że to tylko zwykła przeciętna komedia.

I choć, Hugh Granta bardzo lubię, całkowicie zgadzam się, że w każdym filmie gra tą samą rolę. Czarujący, uwodzicielski, elegancki i do bólu angielski. To jest urocze, ale niewystarczające, aby nazywać go wybitnym aktorem.

A nawiązując do "Czterech wesel" też nie pojmuję, co w tym filmie jest takiego wyjątkowego, że tak wiele osób się nim zachwyca.
Może jest jakieś drugie dno, którego nie dostrzegam... Oświećcie mnie, bo ja widzę nieskomplikowaną historyjkę i nic więcej. :)

Trochę masz racji, choć ja znam jeden dobry film z jego udziałem (Gorzkie gody) Dla mnie taką gwarancją jest Andie MacDowell, ponieważ z jej udziałem nie znam żadnego dobrego filmu ( może trochę Dzień świstaka, jednak daleko mu do Gorzkich godów).
Nie pojmuję co może podobać się w tym filmie.

Ten film jest bardzo specyficzny, a ja mimo wszystko (jak już mówiłam) nie jestem fanką Granta. Jest przystojnym aktorem, ale uroda to mało. Wciąż gra pięknego, młodego pana, który może mieć każdą kobietę. Jednak ten film coś w sobie ma i właśnie gdy skończyłam go oglądać, poczułam się tak... ciekawie :) Trudno mi to opisać, ale to nie jestem jeden z kolejnych projektów, gdzie Hugh nie zaskakuje.