PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1498}

Cztery wesela i pogrzeb

Four Weddings and a Funeral
1994
6,9 100 tys. ocen
6,9 10 1 100406
7,0 47 krytyków
Cztery wesela i pogrzeb
powrót do forum filmu Cztery wesela i pogrzeb

I to ten film stał się najleszą komedią (chyba) 1994r. To jakieś nieporozumienie. Jedyne co mi sie podobało, to piosenka na końcu....
Bardzo lubię humor brytyjski, ale to było DNO.

ocenił(a) film na 5
jas_jola

Zgadzaam się z tym jedynie koniec mi się podobał i nic więcej;)).

użytkownik usunięty
anuus181

Jak ja lubię takie wypowiedzi xD a mogłabyś podać jakieś argumenty chociaż?

jas_jola

Zupełnie nie rozumiem. To klasyka gatunku, wprawdzie oceniłam go na 9, ale i tak należy do moich ulubionych. Nawet jeśli ktoś nie przepada za komediami romantycznymi, ta ma w sobie dużo elementów satyrycznych, chocby ciekawe zestawienie Brytyjczyków z wyzwolonymi Amerykanami, takimi jak Carrie. Poproszę o uzasadnienie.

ocenił(a) film na 3
jas_jola

Zgadzam sie. Ten film był po prostu nudny, nic sie tam ciekawego nie działo i jeszcze ta MacDowell ;\. Nic nie robiła tylko sie uśmiechała i stała. Albo te przemówienia, które na siłe miały byc śmieszne, a nie śmieszyły wcale. Ogólnie żenada.

jas_jola

.. a ja tam z tobą sie wogóle nie zgadzam. Film był bardzo ciekawy. Lepszy od tych wszystkich smętnych komedii romantycznych. Szereg wyszukanego humoru, satyra, komizm sytuacyjny .. i czego więcej potrzeba do szczęścia ;)? heh ..

No cóż, każdy swój gust ma, dobrze, że chociaż jesteś szczera ;).
Pozdrawiam.

jas_jola

Chyba jednak NIE lubisz humoru brytyjskiego, skoro podobał Ci się tylko koniec filmu (w stylu raczej amerykańskim)

ocenił(a) film na 5
madeleinem

do szczęścia potrzeba wiele więcej niż ta lekka komedyjka romantyczne ma do zaoferowania. Kwintesencją brytyjskiego humoru jest "jaś fasola" i latający cyrk monthy pythona", na tym to się dopiero można pośmiać.

komedia przewidywalna i nudna, mało które teksty były śmieszne.
tak jak użytkownikowi .. nie przypadła mi rola mcdowell- była tragiczna, tak samo jak te przemówienia.
nudny jak woda motyw powtarzających się wesel i amerykanki na nich, która ląduje jakby nigdy nic w łóżku Charles 'a.
a już kompletnie z tonu komedii wybija ten film wątek śmierci przyjaciela charlesa.nagle robi sie jeszcze nudniej i poważniej.chybiony pomysł.

ocenił(a) film na 6
None200

wątek śmierci sprawia raczej, że lekka komedyjka romantyczna (skądinąd rzeczywiście dobra, a mówi to ktoś bardzo sceptycznie nastawiony do owych, więc coś jednak jest chyba na rzeczy) przechodzi płynnie w dramat i faktycznie - wybija z rytmu - co jest zabiegiem niezwykle odważnym i inteligentnym i co sprawia, że film jest ceniony przez krytykę. ale naturalnie na filmwebie nie ma wzmianki, że to także dramat, a nie tylko komedia -.-

jas_jola

zgadzam się... okropnie nudny.... żałosne że jest okrzyknięty najlepszą komedią

ocenił(a) film na 5
Mrs_Obi_Wan_Kenobi

no tak- okrzyknięty najlepszą komedią.
to własnie mnie skłoniło do 'ojej muszę obejrzeć'.
obejrzałam i... przez cały czas trwania tego 'arcydzieła' nie zaśmiałam się ani razu. i nie, to nie jest humor angielski. to jest amerykański pozowany na angielski.
mimo tego że ze mnie słaba baba jest, to się nawet nie poryczałam na końcówce 'iżylidługoiszczęśliwie', a zdarza mi się to przy największych gniotach.
zastanawiam się pomiedzy oceną 4 a 5. nie spełnił moich oczekiwań, ale był przyjemny. po prostu taki 'nie mam w ogóle nic do roboty, to sobie obejrzę'. bez ach och ech.
przereklamowany.

postblue

masz racje
a najlepsze jest to że nie zirytowałby mnie ten gniot tak bardzo gdyby nie właśnie te opinie typu "ubaw po pachy"

użytkownik usunięty
Mrs_Obi_Wan_Kenobi

Wy wszyscy chyba zamiast oglądać ten film i chwilę się nad nim zastanowić, szukaliście na siłę momentu żeby się pośmiać- to smutne bo film poza kilkoma humorystycznymi fragmentami ukazywał masę przeróżnych sytuacji i aspektów życia, widzianych z różnych perspektyw, wszystko to inteligentnie a nieraz ironicznie przekazane. Ciekawe zestawienie bohaterów, fabułą związana z weselami- ukazująca jak ludzie się zmieniają pod wpływem różnych decyzji- na czym polega przyjaźń i miłość- oraz jak radzimy sobie z bólem i samotnością i raz po raz rozładowywanie napięcia angielskim humorem i dowcipnymi sytuacjami. Przykre, że tak mało z was dostrzega wartość tego filmu praktycznie nie używając argumentów. Jak można uważać ten film za gniot, a 9/10 dawać "Dirty Dancing"- to już jest żałosne.

kiedys ktos zjechal mnie bo stwierdzilam ze testosteron jest do kitu. ktos stwierdzil ze jestem ograniczona i nie rozumiem... to chyba ta sama sytuacja, opisujesz ten film jako wpsanialy dramat i obyczajowy a jednak przepraszam ze ogladajac komedie chce sie smiac a nie zastanawiac nad aspektami zycia bohaterow...

Mrs_Obi_Wan_Kenobi

aha/// " a dawać Dirty Dancing 9/10 "

=najbardziej zalosna rzecz- jechac kogos na podstawie innych filmow
...

ocenił(a) film na 5

ja cała zamiast oglądać jakikolwiek film stawiam przed nimi wymagania żeby wywołały we mnie jakieś emocje, jestem ograniczona!
sprawdź też na moim profilu, który film oceniłam źle (za nisko, za wysoko), co świadczy o moim braku gustu.
a nie wydaje Ci się, że dobra argumentacją jest to, że na komedii ktoś się nie śmieje? to co to za komedia? i co to za obyczajowy na którym prosta baba nie płacze?
'zmienia się pod wpływem niektórych decyzji', ojezusicku. opisujesz film, który według mnie jest zwyklutki jak wielkie arcydzieło. ja tu widzę gościa, który popełnił błąd, a potem postanawia to naprawić, bo czuje się samotny i tak dalej. czyli jak tysiąc innych filmów.
widzisz, ja się zmieniam pod wpływem decyzji tego, co zjem na śniadanie- potem tego żałuje i wyciągam wnioski, co zjeść jutro. przepraszam, że sprowadzam to do tego poziomu, ale zrozum- ja się z tego filmu niczego nowego i odkrywczego o życiu nie dowiedziałam.
powiedz mi czego tak GŁĘBOKIEGO nie zrozumiałam w tym filmie? czego nie dostrzegłam?

ocenił(a) film na 5
postblue

poza tym, taki mały śmieszny fakcik;
panie xaw, nasze oceny wielu filmów się całkiem, całkiem pokrywają,
natomiast z panną PaU moje oceny nie pokrywają się wcale, a wcale.

także jak pan widzi, nie trzeba mieć innych upodobań niż pan, żeby ocenić ten film jako 'gniota' i zgodzić się z tymi, z którymi ma się upodobania odmienne (:

ocenił(a) film na 5
jas_jola

zgadzam sie, pod koniec caly czas zastanawialam sie co sprawilo, ze ten film ma taka dobra opinie...niestety nie znajduje zadnego wytlumaczenia.

ocenił(a) film na 5
muszkaowocowka

a i rozne aspekty zycia mozna bylo przedstawic w czyms z lepsza fabula... wesela byly naprawde fajne, ale milosc glowna i sposob jest przedstawienia do bani...jak dla mnie.

muszkaowocowka

mnie tam najbardziej raziła cała ta niemrawa historia miłosna miedzy Hugh i Andy= nie znali sie, przespali sie, oO... nagle sie kochają... po prostu nie nadążałam nad "rozmatyzmem" tego filmu...

ocenił(a) film na 10
jas_jola

znam ten film na pamięc. uwielbaim go . a ten kto uwaza ze to dno, serdecznie wspolczuje

jas_jola

Powiem tak - film bardzo fajnie się zaczyna. Około połowy robi się jednak za dużo "romantycznej" w "komedii", a ponieważ nie przepadam za tym gatunkiem - obraz zaczął mnie denerwować. Jednak mimo to "Cztery wesela..." dystansują konkurencję o jakieś 100 mil. Jeśli taki "wróg" komedii romantycznych jak ja jest w stanie przyznać, że śmiał się, i to całkiem porządnie, na jednej z nich - o czymś to świadczy!

ocenił(a) film na 7
malgorzata

No to ja powiem tak - film jest do dupy. Ah, ja nie lubie komedii
romantycznych, ale cenie sobie wizerunek Granta (kiczowaty,
przewidywalny itd. niewazne, lubie go i juz) no ale ten film to to dobry
nie byl... Film jest zajebiscie 'do kotleta', moze sobie leciec w tle,
ale bron boze niech nie skupia calej uwagi widza, bo to naprawde strata
czasu. Klika smiesznawych sytuacji, oklepane zakonczenie (wiem, wiem,
tak jest w kazdej komedii romantycznej) no i ta nicnierobiaca-stojaco-
siedzaco-nuzaca McDowell... Jedynym atutem tego filmu byl pogrzeb, ktory
popsul klimat 'komedii'. No pomijajac Granta oczywiscie, ale na niego
patrzec mozna i bez filmu x)

Generalnie rzecz biorac, jedyna dobra komedia romantyczna ktora
widzialam i w paru miejscach micha mi sie smiala to "Kate & Leopold",
nie powiem, nie byl to film wysokich lotow, tez pelen kiczu, obciachu i
przewidywalnosci, ale przynajmniej byl pomysl (w 'Czterech weselach...'
tez byl, ale niech go piorun trzasnie!)

Ah, nie bylabym soba gdybym nie dodala...
Grantowi pol wieku strzela niedlugo! Boze uchowaj!!!! O.o

ocenił(a) film na 9
jas_jola

"I to ten film stał się najleszą komedią (chyba) 1994r. To jakieś nieporozumienie."

Jest nieporozumieniem dla Ciebie (no i oczywiście dla kilku milionów innych ludzi na świecie - TAK BĘDZIE ZAWSZE!), a dla mnie jest to jak najbardziej uzasadnione. Film wzrusza i bawi, nie korzysta z szablonu na którym opiera się aktualnie 90% komedii romantycznych. Jak dla mnie ten film to perełka. Lubię do niego wracać. Niektórzy tutaj zarzucają, że "przemówienia które miały śmieszyć nie śmieszą" a kto Wam nagadał bzdur, że te przemówienia miały śmieszyć? Czy wyście czytali jakiś poradnik przed tym filmem "śmieszne momenty w filmie: 1. przemówienia na weselach..."?