PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=37396}

Czyngis-chan

Genghis Khan
1998
6,5 101  ocen
6,5 10 1 101
Czyngis-chan
powrót do forum filmu Czyngis-chan

Tiemuzhen

użytkownik usunięty

spoyleyrer
Szable w kształcie półksiężyca, rumaki brodzące w strumieniu, przerażająca mongolska zima, stylowe kostiumy ze skóry jaków i wielbłądów dwugarbnych, bandy skośnookich Mongołów i ocean mongolskiego stepu... Tyle można powiedzieć w skrócie o filmie panów Sai Fu i Ran Ping'a - dodajmy Chińczyków. Cały obraz bardziej przypomina opowiadanie przy ognisku o legendzie Czyngisa niż film biograficzny. Ale właśnie to dodaje mu nieprawdopodobnego uroku. Dzieło "Czyngis-chan" zaczyna się od porwania przyszłej matki tytularnego bohatera oraz jak to słynne niemowlę, jak się okażę, zobaczyło po raz pierwszy bezpłodny step i mordę brzydkiego Tatara. Tak tak, chodzi o tych samych Tatarów dzięki którym mamy teraz Sos tatarski. Hehehe. Ojciec Temudżyna, dalej tytułowego bohatera, był, dość powiedzieć, niezłym Kozakiem i pod jego wielgachnym sierpem, do złudzenia przypominającym półksiężyc, trup kładzie się gęsto. Ale jak to bywa zostanie zdradzony, zamordowany, na Temudżyna także będzie zamach, ale cudem uniknie śmierci (CÓŻ ZA STRATA DLA ŚWIATA!!!), zostanie z braćmi banitami plemiennymi... powróci w odpowiednim czasie i rozpocznie rzeź, na początku delikatnie, później ostro i... mamy koniec filmu. Oczywiście nie obędzie się bez paplaniny że najważniejsze jest życie i miłość... ale coś Pingowi popieprzyło się z innym gatunkiem filmowym i innymi bohaterami. Ale przeto największy gwałciciel wszech-czasów też człowiek swoje uczucia miał.

Aha jak ktoś jest członkiem SPCA (Society for the Prevention of Cruelty to Animals) albo po prostu jest wrażliwy na zły los zwierzaczków i w ogóle ma hopla na punkcie piesków, kotków, itp. to radziłbym nie oglądać... "Co dziś w menu?" - "Rex z grilla!"