Ten film to obraza dla każdego ,kto przerobił materiał z historii powszechnej na poziomie liceum. Leonardo Da Vinci umiera w 1519 roku, królowa wspomina o tym ,że rozwodzić można się w Anglii. Za życia Da Vinci Anglia była jeszcze krajem katolickim, Henryk VIII Tudor jeszcze nie ogłosił się głową kościoła. W jednej z rozmów książę wspomina o Edykcie Nantejskim z 1598 roku. No i jeszcze czekolada w tabliczkach i kukurydza na targu. Wątpię żeby ludzie na początku XVI wieku jedli ją na co dzień, a w filie mogą ją kupić chłopi na targu. A i najlepsze, kolonizacja Ameryki przez Francuzów. W 1519 roku to dopiero Cortez się tam zapuszczał. Pierwsza ekspedycja Cartiera trafiła tam dopiero w latach 30tych XVI wieku. Ale to film dla Amerykanów, więc co można wymagać. Oni nie szanują historii Europy, nawet potrafią wymyślić sobie nowy kraj w Europie ale zawsze robią awantury jak pomylisz któregoś z prezydentów USA.
No chyba Cię poniosło trochę.
O jakiej historii Ty piszesz? Przecież to bajka. O Kopciuszku. Szukasz w bajkach prawd historycznych? Wątek z Da Vinci to "wariacja" scenarzysty dodająca jedynie uroku filmowi. W takich historiach, zaznaczonych w kategoriach jako fantasy, wszystko jest możliwe!
skoro to bajka to czemu nie może być w wymyślonej krainie z wymyślonym księciem tylko na siłę ktoś tu starał się umieścić to w jakiś ramach historycznych. To tak jakby osadzić film w XX wieku i wrzucić razem Hitlera i Beatlesów bo przecież są z jednego stulecia
A ja Ciebie popieram. Była bardzo dobra okazja by przy okazji pięknej baśni, bez większych kosztów (wystarczył by konsultant historyczny ze szkoły poziomu gimnazjum) i było by przyjemne z pożytecznym. Film nic by nie stracił na wartości, tylko by zyskał, a i młody widz coś pożytecznego by dodatkowo wyniósł z seansu.
proponuję jeszcze spróbować interpretacji historycznej baśni braci Grimm. są przesłanki, które to umożliwiają, ale to już na poziomie wyższym, niż liceum.
nie wiem, jak ty ale ja widziałam już filmy, w których się spotykają ludzie z różnych epok. ponieważ jednak nie wymagam od filmów niehistorycznych trzymania się kurczowo faktów - nie biadolę, że ktoś coś pomieszał.
pozdrawiam i życzę więcej luzu.
Rozumiem Cię, przekręcanie faktów historycznych w filmach może być irytujące, jednak w tym przypadku wybaczyłabym tej bajce o Kopciuszku nieścisłości. Przecież to bajka, nikt nie udaje, że to film historyczny.
Dużo gorsze są ,,dzieła'', które świadomie fałszuja fakty z lenistwa lub żeby wybielić, którąś ze stron.
ja tylko tak w kwestii tych rozwodow, skoro juz mowa o scislosci historycznej: nawet jesli nie nazywalo sie tego "rozwodem" tylko "dyspensa" to w czasach henryka i wczesniej takie sytuacje nie byly wcale rzadkoscia, henryk nie mogl sie rozwiesc z powodow politycznych (papiez mial w tym malzentwie interes), a to czy oficjalnie malzenstwo sie "skonczylo", czy uznano ze "nigdy go nie bylo" to tylko kwestia nomenklatury bo i intencje uczestnikow i efekt takie same :P rownie dobrze mozna sie przyczepic, ze aktorzy nie mowili w early middle english, tylko wtedy malo kto by to zrozumial.