Uwielbiam takie propozycje filmowe - ten cały nastrój, zdjęcia, klimat... Film wprowadza w taki przyjemny trans - i jest tu dokładnie tak jak napisałeś. Wchodzimy w całość stopniowo i powoli... by na samym końcu mieć 'mętlik'; pytania bez odpowiedzi. Otwarte i nienachalne zakończenie to strzał w dziesiątkę. Film w wysmakowany sposób pokazuje czym operują sekty - na czym się skupiają i co próbują wydobyć. Nie jest to nic odkrywczego... Wiadomo, ale bycie częścią tego wszystkiego + odpowiednie sztuczki filmowe... uwodzą widza. Te niedopowiedzenia jak i cała sytuacja - splot przypadków? czy jednak coś jest na rzeczy? Już samo gdybanie na ten temat dowodzi, że twórcy odnieśli sukces - i o to chodziło! :-)

Wszystko nabiera piękna za sprawą Brit Marling - jej osoba, głos, charyzma... cała ta otoczka, którą stworzyła. Bardzo duży atut filmu [ świadomie wykorzystany ]. Przyznam się, że rośnie ona na moją ulubioną aktorkę - życzę jej z całego serca, ażeby jak najlepiej potoczyła swoją karierę! Jest absolutnie fantastyczna. Ta cała metafizyka, którą operuje - jak w przypadku filmu "Another Earth". Pyszne!