Jakaś parodia "Her" się szykuje, wnioskując z opisu filmu. Miłość do komputera/elektroniki, rozmowy, imię. O co chodzi???
no dokładnie czy tak ciężko im wymyśleć coś oryginalniejszego? Polska by tylko filmy podrabiała i to bardzo w słabym stylu te podróbki są, a Szyca już się nie da oglądać za dużo go w TV i filmach
czyli, że przed 2010 rokiem? bo wtedy powstał pomysł na film Her. To tak jak z Kac Vegas i Kac Wawą, też niby powstał pomysł 10 lat wcześniej tylko czekał na swój moment :D
A tak serio to nie zarzucam tu nikomu plagiatu, po prostu zero informacji w internecie na temat filmu. Pewnie robiony na odwal się, za psie pieniądze, tworzony na bieżąco. Typowe polskie komedie.
Jeśli pomysł na ten film był wcześniej niż pomysł na "Her" to trzeba ustalić kiedy oba te scenariusze powstały :) znalazłem, że scenariusz "Her" powstał w marcu 2011.
to jest oczywiste, że gniot wyjdzie.
Zresztą Her to niezwykle trudny film do zrobienie, bo ztaką tematyką uniknąć komedii łatwo nie jest
Krążą pomysły w powietrzu... Myślę, że nie ma tu mowy o plagiacie, raczej o pechu. Bo pomysł sam w sobie jest świetny.
Przed "Her" był jeszcze doskonały serial "Black Mirror", a motyw relacji z komputerem pewnie znaleźć można jeszcze dużo wcześniej.
relacji tak [bo wiadomo Odyseja Kosmiczna Kubricka], lecz czy była w sensie relacji miłosnej - związku ?
W Black Mirror - było miłośnie, tylko, że z robotem humanoidalnym.
Z tego co pamiętam to ten robot też zaczynał jako program, a ciało to była wersja Premium :-). Myślę, że gdyby komuś chciało się komuś przeczesać kinematografię japońską (czy innych "zrobotyzowanych" narodów) to podobne motywy raczej na pewno by się przewijały. Niestety nie dysponuję taką wiedzą, tylko przeczuciem, więc tu w żadne polemiki nie wchodzę. A wracając do głównego wątku - po trailerze widać że to będzie siermięga ;-)
"Łowca Androidów" to też przykład relacji człowiek-sztuczna inteligencja. Pomysłów pojawia się w eterze mnóstwo.
Identyczny motyw był w jednym z odcinku show z Ask the Guy with the Glasses, gdzie głowny bohater żeni się z GPSem.
Prosta sprawa. Chodzi o to, że w amerykańskim kinie można dostrzec pewnego rodzaju stagnację - masowo produkowane są remake`i starych filmów. Panuje ogólny brak pomysłów. Jako, że amerykańskie kino jest jedynym punktem odniesienia dla polskiego kina, nasi rodzimi twórcy uznali, że to jest dobra droga. Tylko powstał jeden problem. Amerykanie robią remake`i i ulepszają je efektami specjalnymi. U nas natomiast nie ma na to kasy. Zatem ktoś mądry wpadł na pomysł kręcenia polskich wersji amerykańskich filmów. W rezultacie otrzymujemy Kac Wave, Dżej Dżeja, Ostrą Randkę, czy nieruchomego Poruszyciela.
Ale już Palimpsest był przed Wyspą Tajemnic Scorsese'go :P To tak żartem.
Stagnacja jest, bo ciężko wymyślić nową fabułę, właściwie wszystko już było, dlatego ciągle opierane filmy są na tych samych schematach. Obecnie można pokazywać stare historie poprzez nową formę, język, uwspółcześniać, nowych bohaterów[o ile już nie wyczerpano katalogu osobowości].