Dialogi, które występują w filmie są świetnie skonstruowane; lekkie, humorystyczne ale i bez przesady. Bohaterowie ciekawie przedstawiają historię wyreżyserowaną przez Gyua Ritchiego, które kolejny raz pokazuje, że jest w formie. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Colin - nie sądziłem, że aż tak mi się spodoba w roli trenera. Był naprawdę wiarygodny i przekonywujący. Reszta tez spoko na czele z Hunnamen. Grant i McConaghuey równiez trzymają poziom. Oby więcej takich filmów, kręconych na luzie z ciekawą linią fabularną, która bawi do samego końca.
najlepsza scenka "trenera" , to gdy na końcu lekko zdegustowany pokazuje dłonią że aż czwarty raz musiał wyświadczyć przysługę ;)