Gdyby MOSAD lub jakakolwiek inna poważna agencja wywiadowcza, była wkręcona w taki "interes", to karty były by rozdawane przez nich, ZAWSZE. To nie lwy prowadzą takie interesy, prędzej wilki, a jeszcze bardziej, to hieny. Przestępczość i jakakolwiek ZORGANIZOWANA działalność, musi być zarządzana grupowo. Nie chodzi mi o demokrację, ale o świadomość, że jeden lew, to jedna głowa do odstrzału - prostrzego sposobu na przejęcie takiego "biznesu" chyba nie da się wymarzyć. Pif paf jak na dzikim zachodzie? Te czasy minęły. Ale to przecież film, nie dokument... A jednak przegadany jakby był dokumentem i tu jest problem. 0 pitu pitu :)