Pierwsza część monumentalnego dzieła Ilji Chrżanowskiego jest wprowadzeniem w skonstruowany z niebywałym rozmachem świat DAU. Wstrząsająca, transowa, chwytająca bohaterów i widzów w pułapki długich ujęć Natasza opowiada o samotnej kierowniczce kantyny w zamkniętym mieście-instytucie. Rzecz rozgrywa się w przeciągu kilku dni w 1952 roku, a
Szczerze mówiąc jak czytam o okolicznościach w jakich powstał ten film, to wydają mi się one znacznie ciekawsze od tego co ostatecznie pojawiło się na ekranie. Być może dokument opowiadający o tym projekcie postawiłby wiele znacznie bardziej wartościowych pytań i problemów. Ale od tego reżyser prawdopodobnie...
ilością emocji, odwagą aktorów, koszmarem przesłuchania. Brak słów. To trzeba obejrzeć. Żadne opowieści nie oddadzą wrażeń (głównie wbijających w fotel) z seansu tego niezwykle mocnego i kontrowersyjnego projektu.
Za tę pisownię powinno być osobne miejsce w piekle. Do oryginalnej postaci nazwiska odtwórczyni roli głównej dotrzeć nie sposób... Bierieżna?