Ciekawy pomysł ale niestety cholerne dłużyzny. Film ten równie dobrze ógł trwać max 15-20 min. Gdyby był on krótkometrażowy dałbym 8/10 ale przez dobre 40 min niepotrzebnych dłużyzn daję 4.
A same ujęcia bardzo ciekawe i warte obejzenia.
Pomyśl sobie, że bohaterowie czuli taką właśnie dłużyzne całe życie. Te 40 minut to nic... Bywają własnie czasami takie filmy, które pomimo iż są dobre, wydają się dłużyć, ale czasami to też własnie ich urok.
Dla mnie mimo wszystko to nie argument. Film dłuży się niepotrzebnie. W "Barace", "Wiosna, Lato, Jesień, Zima...Wiosna" jest mało słów albo wcale i nie ma takiej dłużyzny, dlatego że milczenie i obraz zostały świadomie wyreżyserowane. A tu odczuwałem po prostu brak pomysłu lub jeśli już był pomysł to wydłużanie go w kolejne minuty. Ogólnie film nie jest zły i ma prosto ale ciekawie dobraną muzykę. Natomiast za autorem postu - dłużyzna, która gdyby ograniczono ją nawet do 30 minut byłaby świetną syntezą życia w społeczeństwie nietolerancji i alienacji. A tak, trzeba dotrwać z trudem do końca tylko ze względu na mądry przekaz, którego nie chce się tak po prostu zignorować. Piękna ostania scena z eksplozją i muzyką Chopina i aż to samego końca.
Nic dodać, nic ująć. Dłużyzna to największy minus tego filmu (i zdaje się, że jedyny). Krótkometrażowy byłby naprawdę wysokich lotów i wart polecenia. Przy obecnej długości niestety "dupy nie urywa"... ;)