niekonwencjonalna komedia romantyczna, za to duży plus, sporo rozwiązań nietypowych, które nie miałyby miejsca w innych filmach tego gatunku; poza tym całość jednak nierówna - początek znakomity, potem gdy zniknęła postać grana przez Stephena Merchanta gdzieś humor uleciał, w środku bywały przebłyski, ale kilkuktotnie film ocierał się o banał; na szczęście koniec znów jest świetny, oryginalny i pomysłowy, więc koniec końców wyszło nieźle, można się pośmiać
Moja ocena: 7/10