PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=649905}

Daję nam rok

I Give It a Year
2013
5,6 34 tys. ocen
5,6 10 1 33557
6,0 8 krytyków
Daję nam rok
powrót do forum filmu Daję nam rok

Świetna, brytyjska komedia. Niskie oceny zapewne od fanów Millerowych klimatów. Dla mnie o niebo od Millerów lepsza. Uśmiałam się jak norka. Nawet mój małżonek, który przecież komedii romantycznych z zasady nie ogląda i w trakcie jak ja oglądałam demonstracyjnie zajął się swoimi ważkimi czynnościami, to w pewnym momencie jak się zaśmiewałam, jak zasiadł na chwilę w fotelu, tak już w nim do końca filmu pozostał.
Świetne dialogi , świetne gag i i to takie spacy ( kalambury), nie przekraczające jednak granic dobrego smaku jak w Millerach. Świetną rolę miała Minnie Driver. Menatalista chcący zauroczyć główną bohaterkę ....gołębiami ....
No i sama główna para, której dawali rok, bardzo ludzka ze swoimi wadami, przywarami, niedoskonałościami, które drugą stronę zaczynają irytować Patrząc z boku, wydają nam się śmieszni, ale czy każdy z nas nie ma czegoś tam z tej pary??
Zakończenie? Nietypowy, ale jednak happy end.
Naprawdę fajna komedia i nie wiem skąd tyle krytyki. Myśle, że kto śmiał się na Briget, kto lubi brytyjski nie hamerykański humor, spodoba się i się ubawi na tej naprawdę komedii

ocenił(a) film na 8

ja byłam w kinie na tej komedii i większość widzów załapała konwencję i reagowała śmiechem szczerym, niestety , a może dla mnie stety, bo miałam podwójny ubaw, niektórzy mieli miny jakby trafili na ten film omyłkowo. Różowiutki plakacik i powoływanie się na Bridget Jones nie pomogły, bo przywiodły do kina miłośników wyważonych rom-comów i ich miny, jak leciały kalambury, lub przemowa drużby, czy też dwuznaczny i inteligentny humor serwowany przez Simona Bakera, bawiły mnie do łez.

Doszłam do wniosku, że to jest komedia dla ludzi z poczuciem humoru specyficznego typu, zauważających kontekst, bo jak ktoś nie załapie podskórnej intencji takiej a nie innej sceny, tylko ją potraktuje jak stricte prymitywny kawał to się zbulwersuje grubiaństwem i płycizną moralną.


Zakończenie to akurat potraktowałam jako pastisz typowych komedii romantycznych i ukazanie jak ludzie tęsknią za happy endami,

Ogólnie bardzo dobra zabawa i jednocześnie impuls do przemyśleń, ale nie dla wszystkich.

użytkownik usunięty
jagamiga1

Trafne spostrzeżenie co do happy end`owej końcówki
Moim skromnym zdaniem, specyficzne poczucie humoru trzeba mieć, żeby " Nie zadzieraj z fryzjerem" za arcydzieło uznać ;)

ocenił(a) film na 6

Ja po ocenie na Filmwebie podeszłam z dystansem do filmu. I mile mnie zaskoczył. Mowa drużby - same gafy i suchary, ale rozwaliły mnie, scena Chloe w trójkącie hahahaha, próba zakrycia ramki ze zdjęciami przez Josha a potem jednak widok zdjęć w negliżu hahahaha, ta koleżanka z pracy Nat, która wszystko krytykowała:) Nie jest to kino wybitne, ale fajnie sie ogladało. jak sie całość potraktuje z przymrużeniem oka to jest ok. Niektórzy zarzucają, że film propaguje zdrady i rezygnacje z walki o małżeństwo. Czyżby? pokazano, że po 9 miesiącach kiedy im się nie układało próbowali kolejne 3 miesiące i im nie wyszło, po prostu.

użytkownik usunięty
gabi_2

Oglądałaś wczoraj? ja też :) po raz chyba 3, i ciągle mnie śmieszy.
Ze sie rozstali? wg mnie rozstali sie w najlepszym dla siebie momencie, kiedy jeszcze nie stali się dla siebie wrogami, a mogli pozostać przyjaciółmi.
A tak w ogóle to jest super pastisz, słodko pierdzących hamerykańskich "romantyków"

ocenił(a) film na 6

dokładnie tak:)

Niestety nie wiem co w tej komedii było aż tak śmiesznego, przez większości czasu czułem niestety tylko zażenowanie .