Lekka komedia angielska, wyższy poziom niż amerykańskie, czyli bardziej humor z dialogów niż z
przewrócenia się na skórce banana albo oberwanie ciastem. Na odpowiedni nastrój danie w sam
raz.
Jednak mogło być ciekawiej. Film idzie w kierunku konfrontacji dwóch prawda "przeciwności się
przyciągają" i "podobieństwa się przyciągają". Ale konfrontacji finalnie nie ma. Jedna prawda jest
coraz bardziej ośmieszana, a druga wygrywa. Ja się z tym do końca nie zgadzam.
Ciekawą mnie opinie innych, czy rzeczywiście podobieństwo to sposób na lepszy związek?