Jak to ma być komedia roku to ten rok będzie tragiczny. Sam opis filmu nie zapowiadał nic
dobrego, więc żeby się jednak trochę pośmiać zapaliłem sobie przed co nie co. I powiem
wam, że jeśli po tym podczas oglądania zaśmiałem się może trzy razy to to jest tragedia, a nie
komedia. Owszem śmieli się ludzie w kinie i to niektórzy nawet przez cały film, ale widocznie są
to osoby z mało wybujałą inteligencją, do których ten film był właśnie adresowany. Wybaczcie
ale kolejna "komedia" oparta na wulgarnych i sprośnych tekstach już nie śmieszy, tym bardziej,
że zostało to podane w mało wyszukany sposób. Naprawdę szkoda na to kasy, a na te krótkie
recenzje na plakatach producent wydał trochę kasy. Już lepiej upolować w tv i obejrzeć po raz
kolejny np. Notting Hill lub To właśnie miłość z Hugh Grantem. Zaoszczędzimy kasę i po raz
kolejny pośmiejemy się z tego samego, bo tak powinno być z dobrymi komediami.
na szczęście takie filmy nie pozostają mi w głowie, więc nie jestem wstanie wskazać tych momentów.
Całkowicie się zgadzam. Jeszcze dodałabym kiepską grę aktorską, gdzie główni bohaterowie prezentowali dwie miny na krzyż. Naprawdę nie jestem jakaś wrażliwa, ale kolejne mało wyszukane, sprośne dowcipy były nużące i żałosne.
"na te krótkie recenzje na plakatach producent wydał trochę kasy."
pewnie tak. żałosne jest to zresztą "najlepsza komedia roku" - według kogo? rok się jeszcze nie skończył.
z brytyjskich komedii lepszy był film "7 psychopatów" z 2012.
A mnie się nawet podobał. Na pewno był dla mnie zabawny. Nawet popłakałam się ze śmiechu:) Nie był mega genialny, nie było w nim gwiazd kina,ale może dlatego, że znalazłam w nim pewną analogię do mojego życia - rozbawił mnie. A najbardziej podobała mi się Minnie Driver :)
"osoby z mało wybujałą inteligencją" nie zrozumiałyby brytyjskiego poczucia humoru ;) Dla takich istnieją amerykańskie komedie.
W tym filmie zdecydowanie więcej humoru typowo amerykańskiego niż brytyjskiego. Ludzie to wszystko było, za pierwszym razem było śmieszne, za drugim słabe, a w tym filmie tragiczne. Drużba i jego tragiczne żarty na weselu, gość, który przez cały czas coś wygaduje i przy każdej okazji opowiada marne sprośne teksty. Wykonywanie podseksualnych ruchów w kierunku starszej osoby.
Dobry brytyjski humor to choćby Zgon na pogrzebie, a nie to gówno.
Czyli Ricki Gervais był taki kiepski ze swoimi sprośnymi żartami podczas golden globów 2010, że postanowili poprosic go o prowadzenie gali w 2011, o i jeszcze 2012?! Skandaliczne.
Kali999 rozumiem też, że komedie typu Clerks są dla Ciebie nie do przyjęcia (wulgarne)? Świńskie żartowanie to ciężka broń, ktorą towarzystwo rozbawić jest równie trudno, jak łatwo można sobie nią zrobić krzywdę. Tym bardziej doceniam ten rodzaj dowcipu gdy jest pokazany z odpowiednim dystansem - tak jak w tym filmie.
Inna sprawa, że gęstość "zaŻARTości" w I give it a year była duża i spora część widzów po prostu nie nadążała. Kali999 czy wiesz z jakiego powodu podseksualne ruchy były wykonywane w kierunku starszej osoby? Niech zgadnę - nie pamiętasz bo nie zostają Ci w głowie takie gówna? Czy może trochę ekwilibrystyki i się gubimy? Przyznam szczerze nawet ja nie rozumiem do końca tego momentu, ale się go domyślam. Cała sekwencja z kalamburami była kunsztowna, tak jak wiele innych "sucharowych" momentów.
Wymieniłeś film chyba z 97 roku i to dobry film. Mamy 2013 rok i 70-80% żartów w tym filmie zostało powielonych z innych.
jeśli to jest Twoja cała odpowiedź na moją polemikę to lepiej było się nie odzywać wogóle. Ricki Gervais to czołowy komediant brytyjski, drużba z filmu czyli Stephen Merchant to jego partner w licznych serialach, współtwórca jednego z najlepszych komediowych seriali ever - The Office. Do skeczu z Dr. Queen też się nie odniosłeś czym cicho potwierdziłeś, że nie masz pojęcia czego dotyczył... Krótko mówiąc zbyt wiele niewiadomych miał dla Ciebie ten film ;) Co nie czyni oczywiście automatycznie tego filmu arcydziełem (tak naprawde był przeciętny, ale posmiać się można!), ale Twoja opinia staje się wysublimowana.
ooo litości, co to za potworek słowny " wybujała inteligencja" ?, baaardzo dobra komedia, ale jak to z angielskimi komediami bywa nie dla wszystkich , a już na pewno nie dla ludzi, którym poczucie humoru szwankuje w zetknięciu z sarkazmem i ironią przewrotną oraz naruszającą tabu, jak ktoś uważa brytyjski humor sytuacyjny za uwłaczający jego poziomowi to niech na tę komedię nie idzie bo będzie się później rozpisywał o sprośności i wulgaryzmach. Wulgaryzmów to nota bene więcej po przejściu 100 metrów na polskiej ulicy usłyszę niż w tej komedii
Muszę przyznać rację. Uważam, że w komedii ciągle coś powinno się dziać, a tutaj jeden żart na 10 minut i do tego praktycznie wszystkie zabawne sytuacje były w zwiastunie. Żenada.
i ten wpis to właśnie dowód na to jak takie..." zapaliłem sobie przed co nie co"... pozbawia tlenu szare komórki a w rezultacie się ich ilość zmniejsza i delikwent postrzega tylko schematyczną warstwę rzeczywistości, a w I Give It a Year widzi to co jest prowokacyjną grą reżyserską jako obciach i jeszcze na serio obrusza się na ponoć nieprzyzwoite traktowanie starszej osoby. Litości, w ten sposób zastępy oburzonych i pseudo-wyrafinowanych znawców tylko zniechęcą niepotrzebnie swymi opisami potencjalnych widzów.
Schematyczne to jest Twoje myślenie, które nie dopuszcza możliwości istnienia innej opinii. "Moja racja jest mojsza niż Twojsza..."
taaa, a w którym miejscu moich postów wyczytałeś, że nie akceptuję możliwości istnienia innej opinii ?