Ale ale alegoria...? Tu wszystko jest przecież dosłownie, bezpośrednio, in your face. Na czym chyba film trochę cierpi, bo wypada gorzej niż dwie poprzednie islandzkie produkcje, które trafiły do naszych kin: "Kobieta idzie na wojnę" i "W cieniu drzewa".

To taka malutka lokalna władza. Ale mechanizmy takie same przy każdej, też na najwyższych szczeblach.

Zawsze mi smutno patrzeć na tych którzy myślą że to oni się wyzwolili i to oni są świadomi a reszta to barany prowadzone na rzeź. A naprawdę to tacy właśnie co myślą że oni to wiedza i oni to właśnie znają prawdę są najbardziej ruchani w tyłek i najbardziej dają sobą manipulować.

Czyli trzeba siedzieć cicho i godzić się na to, władza (mniejsza lub większa) każe?

.

Trzeba żyć własnym życiem i nie zwracać uwagi co mówi pan x i pan y. Zajmij się pasją, rozwijaniem hobby, spotkaniami z przyjaciółmi i kompletnie nie zwracaj uwagi na to co mówią inni ludzie. I to nie tylko to ci na górze bo ci na dole co krytykują tych na górze to są tacy sami atencjusze.

Krótko: dajesz się r.u.c.h.a.ć jak oglądasz tvp, dajesz się r.u.c.h.a.ć jak oglądasz tvn ale dajesz się też r.u.c.h.a.ć słuchając niezależnych mediów co to niby chcą tamtych poprzednich odsunąć od władzy.
Kogokolwiek nie będziesz popierać, za kimkolwiek nie będziesz stać to zawsze ktoś cie będzie r.u.c.h.a.ł - tylko po prostu inne osoby. Bo na tym polega polityka. To nie piękne idee i naprawianie świata. To biznes i walka o poparcie ludzi. Nic więcej.

W jakiejś części się zgadzam. Ale niestety, czy nam się to podoba to czy nie - oni mają wpływ na nasze życie. Chociażby przez ustanawianie prawa. I raczej wolę wiedzieć, co mi przygotowują.

Zgadzam się z tobą, polityka to jest samo zło i w każdym wydaniu jest do d.., bo nawet najuczciwsi ludzie kiedy dorwą się do władzy glupieją. Taka już nasza natura, więc ja równiez uważam, że najwazniejsze jest to co ważne dla nas i co daje nam szczeście. Według tego motta żyję, nie poddając się manipulacji, bo ta jest wszędzie: i w TVP i w TVN i w mediach niezależnych, tak jak napisałeś.W mojej ocenie po prostu szkoda na to czasu, bo i tak nigdy nie pozna się prawdy, bo jest przedstawiana na wiele rożnych sposobów. Ta prawda istnieje i nigdy nie dam sobie wmowić, że jest inaczej. Jednak "prawda" o wielu rzeczach jest dla nas niedostępna, przy czym opinia, że prawda nie istnieje jest bardzo niebezpieczna.
Dlatego zajmuję się tym, co rozwija mnie i prowadzi do samorealizacji. Każdy ma jakieś pasje i hobby. ale wielu ludzi żyje czymś zupełnie dla nich nieistotnym: polityką, życiem innych ludzi, od celebrytów i rodów królewskich począwszy aż po życie sąsiada czy kolegów z pracy. Dlatego tak popularne są obecnie social media. Osobiście wcale ich nie używam, nie to żebym był ich zażartym adwersarzem, ale zwyczajnie nie są warte uwagi i szkoda na nie czasu.
Tak własciwie to nie można być przekonanym, a istnieje nawet duże prawdopodobieństwo, że poczciwa Inge, a jak nie ona to ktoś z jej zwolenników, za kilka lat robiłby dokładnie to samo co nienawistnik Eyjólfur.

Problemem tego filmu jest zbyt płytkie przedstawienie tematu spółdzielczości i jej miejsca we współczesnych realiach ekonomicznych.

Pewnie masz rację, ale sama bardzo niewiele wiem na temat spółdzielczości więc jakoś nie wnikałam w to głębiej.

Dobrze wiedzieć, że ci się podobał - znaczy jest kiepski i nie warto tracić na niego czasu.

Jak zawsze, do usług:-)