Jako osoba siedząca w siodle regularnie za słodkich dni smarkactwa, a potem zrywami też obecna na końskim grzbiecie, stwierdzam, że pan Daniel ma cudowne podejście do tych zwierzaków. Należałoby puszczać to jako lekcję obowiązkową wszystkim narwanym chłopakom kopiącym konie non stop i zabierającym się do galopu po półgodzinie. Komentarze oficerskie cytowane w filmie brzmią może brutalnie, ale całe pokolenia uczyły się solidnej techniki w ten sposób...