OJ pamiętam jak tłumy waliły do kin by zobaczyć Dantona. Świetny ,znakomicie zagrany zwłaszcza Pszoniak jako Robespiere, jest porażający, żadnej litości ,żadnych uczuć, Gorąco polecam !!!!
Pszoniak i inne..
Ja tłumów w kinach nie pamiętam, gdyż film obejrzałem w rocznicę wybuchu rewolucji w 1989 r. Niezły był to rok. Okrąglutka rocznica Wielkiej Rewolucji, a w Polsce właśnie trwała pokojowa rewolucja. Ja młody wówczas chłopak oglądałem ów film z wypiekami na twarzy. A Pszoniak zagrał w tym filmie chyba swoją rolę życia.
Film był kręcony w ciekawych czasach, czyli Po stłumieniu polskiej rewolucji przez Stan Wojenny. "Danton" był wówczas uważany za swego rodzaju alegorię tamtych wydarzeń. Postać Dantona była porównywana do Wałęsy, Robespierre do Jaruzelskiego.
Taka ciekawostka...
Takie porównanie bylo raczej bezcelowe(Walesa - Jaruzelski). Danton byl przekupna meda i kazdy o tym wtedy wiedzial a gloszone hasla wolnosci mialy tylko na celu zdobycie rozglosu. Robespierre chociaz trzymal sie wlasnych przekonan.
Danton był "przekupną mędą", ale liczy się idea, a nie ścisłość jeśli chodzi o fakty historyczne...
Coś tam o tej postaci kiedyś liznąłem(biografię Baszkiewcza) i nie chcę dyskutować o tym czy chodziło mu jedynie o rozgłos. Generalnie uważam, że mimo wszystko Dantonowi cech wybitności odmówić nie sposób.
Naprawde u Wajdy liczy się oddanie nastroju tamtej paryskiej wiosny 1794 r. Kolega pewnie wie, że Wajda zabrał Depardieu do Polski przed realizacją filmu(było to tuż przed Stanem Wojennym). W siedzibie "Solidarności" Regionu Mazowsze, Gerard miał poczuć atmosferę prawdziwej Rewolucji.
Niezwykłe, prawda?
Wałęsy do Dantona, a Jaruzelskiego do Robespierra porównać nie sposób; jest to historycznie nieuzasadnione, błędne.
Ale idea jest taka, że z jednej strony mamy trybuna podrywającego tłumy, przywódcę ludu, a z drugiej znienawidzonego szefa państwa, synonim terroru, a w dodatku strasznego sztywniaka.
Kolega nie musi mi tłumaczyć, że sytuacja Polski wtedy w 1981 r. była inna, daleko bardziej skomplikowana. Ale pewne analogie same musiały się narzucać...
Pozdrawiam
Wajda jak zawsze zrobił film tak, jak wiatr zawiał. Akurat była moda na zrobienie filmu o rewolucji i "wypaczeniach" idealnego systemu, to zrobił. Ale mimo tego i mimo analogii, która "sama się narzuca" (a nawet "musi"), wszelkie takie porównania są nietrafione. Robespierre był tyranem, prawda, ale i Danton nie był niewiniątkiem - sam dołożył rękę do zbudowania aparatu terroru i skazywał króla na śmierć (zaraz pewno wzsyscy napiszą, że to dobrze, a potem dadzą 10/10 Kieślowskiemu za "Krótki film o zabijaniu" - ot, taka mała sprzeczność), ale proszę zauważyć, że Robespierre był chociaż niezależny, natomiast Jaruzelski był namiestnikiem Moskwy w PRL, wiernie i w podskokach wykonującym rozkazy Breżniewa.