Widziałem kiedyś ten film w dzieciństwie, ale siłą rzeczy nie mogłem wyłapać wszystkich niuansów. Wczoraj obejrzałem po raz drugi. Francuzi powinni być wdzięczni Andrzejowi Wajdzie i Agnieszce Holland za ten film. Bardzo dobre świadectwo tamtej epoki, ukazujące rewolucję pożerającą własne dzieci. Jakże groteskowo w ustach Jakobinów brzmiała Marsylianka, kiedy skazywali na śmierć innych Jakobinów. Dziś hymn ten jawi się jako jeden z najpiękniejszych. Świetne kreacje Depardieu i Pszoniaka. Także innych Polaków, którzy przecież nie władali francuskim na co dzień. Grali w obcym języku przekonująco i to właśnie świadczy o aktorskim kunszcie. 8/10.