Film jest jak spod sztampy: Batman, Spiderman, Superman itd, itp: strasznie takie samie szkielety tych scenariuszy, dziecku ktoś ginie, potem on się pasie i wyrasta na super hero, jako dorosły zaszywa się w swojej hacjendzie z super wynalazkami /dare devil miał jakąś wyśmiganą wannę/ do tego słuszna sceneria, czyli w dużym amerykańskim mieście, te wszystkie filmy są jak piosenki disco polo - jedne do kolejnych są podobne; no ale cóż wszystko oparte na amerykańskim komiksie. Mimo wszystko te Marvelowskie bajki mają jaki tam swój urok i jest to typowo amerykańska domena.
Na plus pewnie są efekty specjalne.