Zupełnie nie tak powinno to wyglądać! Według mnie Bower w ogóle nie nadaje się do tej
roli. Tak samo Clary powinna zagrać moim zdaniem Molly C. Quinn, a nie jakaś dziewuszka
z trawą zamiast brwi. Jace... Najlepszy byłby Alex Pettyfer, ale z młodszych lat. Za późno
wzięli się za ekranizację.
tak, tak, tak. Jamie jest uroczy i widać w zapowiedziach, że się wczuł w rolę Jace'a. Wygląda mrocznie z tymi blond włosami i czarnym stroju z tatuażami. Nie wyobrażam sobie innej obsady jak on, Lily i Robert. http://www.youtube.com/watch?v=NzFslvztsyU#at=141
ja znów miałam dość specyficzny problem, ponieważ czytając książkę w roli Luke'a wciąż widziałam aktora grającego Lupina w Potterze... przypuszczam, że to przez "wilkołaczą przypadłość" ;p i mimo, iż uwielbiam Aidana Turnera (pewnie przez rolę w Hobbicie ;p ) to moja wyobraźnia płatała mi spore figle, akurat w przypadku tej postaci ;p
Mnie tam pasuje każdy aktor byleby dobrze grał i troche przypominał postać z ksiązki. Akurat wybór tej obsady jest dobry wg. mnie:)
bosz...... wezcie sobie obejrzyjcie pare wywiadow z nim. to sie zachowuje dokladnie jak Jace..... zmienicie zdanie.
Prawda, prawda. Nawet Cassie jest nim zachwycona, a skoro autorce się podoba, to jak ludzie mogą twierdzić, że Jamie kompletnie nie pasuje?
Spotkałam Jamiego na żywo, jest przemiłym człowiekiem, zabawnym uśmiechniętym i... bardzo Jace'owym :) Na dodatek było mi dane zobaczyć 5 minutowy urywek z filmu, w którym Jamie naprawdę powalił swoją grą. To samo reszta aktorów(Szczególnie Robert Sheehan wcielający się w rolę Simona: to była MIAZGA). Także... trochę optymizmu :) Po tym, co zobaczyłam, pozbyłam się wszelkich wątpliwości, o ile wgl jakiekolwiek miałam :D
Serio serio? Widziałaś go na żywo? Dziewczyno, teraz to ci zazdroszczę.
Ja szczególnie polubiłam Jamiego po obejrzeniu kilku wywiadów z nim, wydaje mi się takim otwartym, uroczym czlowiekiem, że nie wyobrażam sobie jak można go nie lubić. Super, że w rzeczywistości też taki się okazuje.
A gdzie go spotkałaś, jesli można spytać?
Byłam w Londynie w zeszłym tygodniu na London Film and Comic Con gdzie Tmi miało swój panel. I dwa dni wcześniej na eveningu z Cassie w St. James Piccadilly Church(jeśli ktoś śledził wydarzenia, to właśnie tam wziął gitarę i dla nas zagrał dwie piosenki, co było asgkjsadgkjsdgljsgdljsfdgkdfkdfg i jeszcze bardziej asjkdgjdsgsdgdfsgd).
Jego sposób bycia jest naprawdę Jace'owy. Tego się nawet nie da oddać na filmikach, bo... to po prostu jest. Jakby naturalne :D Miał do podpisania w kosciele ponad 600 ksiażek i do KAŻDEGO kto podszedł powiedział coś miłego, uśmiechnął się i ogólnie był niesamowity. Cassie z resztą też, ale Jamie! Oj Jamie.
Grał na gitarze?oooooo, dobra, już dosyć, bo jeszcze bardziej ci zazdroszczę:)
Przeczytalam twoją wypowiedz poniżej o tym jego wzroku i zazdroszczę jeszcze bardziej, hihi. Uwielbiam facetów o przeszywającym wzroku.
Matko, spotakać Jamiego na żywo i żeby jeszcze na mnie patrzył..... Marzenie.
Ja bardzo chcialam isc na to spotkanie z Cassandra Clare ale niestety nie udalo mi sie kupic biletow.Zostaly bardzo szybko wyprzedane.Na comic con nie moglam isc ze wzgledu na prace a szkoda.Gratulacje ze Ci sie udalo :)
Ja miałam w sumie szczęście z tym eveningiem, bo jak miałyśmy kupić bilety z koleżanką, to akurat się wyprzedały... Ale szczęśliwy zbieg okoliczności się zdarzył i i tak miałyśmy bilety :D
O rany, zazdroszczę Ci ! Sama bym chciała go spotkać, chociaż z obsady wolałabym chyba Jonathana Rhys Meyers'a. Ja od początku byłam za Jamie'em, lubiłam go po "Sweeney Toddzie". Jak dla mnie, obsada pasuje w każdym calu :)
Ja nie wybrzydzam, bo jednak... Spotkałam Jace'a! Jace na mnie patrzył! I to tak naprawdę patrzył, bo na panelu na comic conie zadałam mu pytanie jako ostatnia. Najdłuższe pięć minut mojego życia. On ma po prostu przeszywający wzrok, ale to bło całkiem miłe. W sumie.
Teraz misją jest spotkać Roberta Sheehana dla mnie. :D