Moim zdaniem zmarnowany potencjał. Przez 3/4 filmu naprawdę nieźle mi się go oglądało. Aktorzy dawali radę, historia niby oklepana, ale miło się na to patrzyło. A potem fabuła nagle nienaturalnie przybrała tempa tak jakby twórcy musieli się zmieścić w tej półtorej godziny, przez co czar prysł. No i serio, dawno już...

Wyatt przyjeżdża do matki. Kiedy nie udaje mu się namówić ją na sprzedaż rancza, wraz z pomocnikiem napastuje matkę seksualnie i twierdzi, że to z miłości. Ostatecznie wszyscy znajdują zaspokojenie i oddają grze w Monopol.

Banalna ale przyjemna świąteczna wersja brokeback mountain:)
Czasem nie porównywać:) to nie ta liga:) i nie ten gatunek.
Ale takie przyjemne oglądanie plus fajna Andie MacDowell.