poraża bogactwem obfitości obrazów nieraz pięknych, nieraz strasznych jak z horrorów¹, zarazem diagnozuje, apeluje, wre i bije na alarm oraz udziela podpowiedzi z zacięciem iście testamentowym oraz autorytetem wynikającym choćby z dźwigania prawie stu lat życia (na karku, codziennie, dzień w dzień, bez możliwości pójścia na przerwę!), chociaż osobiście sądzę, że i bez tego sędziwa pani gaja na pewno sobie poradzi