Ale ja o Matrixie nic nie mówię. Zresztą Matrix spełnia ledwo połowę rzeczy o których pisałem. Matrix można lubić, można nie lubić, ale to naprawdę nie ma wiele wspólnego z dystopijnymi filmami dla nastolatek.

Zresztą jak chcesz to ciągnąć to od Matrixa powinnaś przejść do Gitsa, bo na nim Matrix wzorowano.

Wybacz, nie chciałam przypisywać Ci słów, których nie wypowiedziałeś, tylko zrzynam (cytuję) kryteria antyutopijnych filmów. Nie zgadzam się, że ledwo połowę, bo jedyny argument, który nie pasuje, to "starszy, rozpoznawalny aktor jako ten zły" - w Matriksie "ten zły" bohater jest zbiorowy. Nie mówię, że Matrix prezentuje ten sam poziom, co obecne antyutopie, bo to zupełnie inna liga, tylko sugeruję, że moda na "młodych bohaterów rozwalających totalitarny system" to bezczelne plagiatowanie pomysłu z Matrixa.

Ale to nie były kryteria dystopijnych filmów w ogóle. Tylko konkretnego typu.

Ok, w takim razie źle Cię zrozumiałam. Sorry za zrzynanie posta.

Dziękuję bardzo za post, bo uwielbiam motyw antyutopii, ale z tych wymienionych pisarzy czytałam tylko Orwella i Huxleya. :3 Kto by pomyślał, że również Wisławie Szymborskiej ten motyw nie był obcy...

Wiersz nosił nawet tytuł "Utopia", Szymborska to mądra babka była, a to, co z poetów przerabialiśmy w szkołach, to akurat najbardziej ugrzecznione i najmniej ciekawe było, dlatego wszyscy mówiliśmy, że to nudy... A teraz są gimnazja i dopiero edukacja polonistyczna leży i kwiczy... Z idei utopii nabijał się też Lem w "Bajkach Robotów", ale to jest ewidentnie dla dorosłych (pełno tam sprośnego humoru). A Huxley podobno zrzynał z pewnego Polaka, Mieczysława Smolarskiego :) pozdrawiam

Tak, wiem, od razu go przeczytałam. ;-) Dla mnie dość trudne do zrozumienia jest to, że na lekcjach w szkole ponadgimnazjalnej przeznacza się n-godzin na jakiegoś wielkiego pisarza/poetę, aż wszyscy mają tego dosyć, a poetów współczesnych (i to nie byle jakich, ale wybitnych) zostawia się na szarym końcu, i to tylko z grzeczności. Wiem jak to wygląda, bo dopiero co skończyłam liceum. Tak więc niestety muszę się zgodzić z opinią co do edukacji polonistycznej… Ach, i ''Bajki robotów'', jak i zresztą cała twórczość Lema jest mi dobrze znana. Mieczysława Smolarskiego nie kojarzę, ale sprawdzę. I pamiętam, że ''Nowy wspaniały świat'' dość wstrząsnął moim ówczesnym światopoglądem, a że w naszym podręczniku był fragment tej powieści, to naturalnie ucieszyłam się, bo miałam wiele pytań i liczyłam, że polonistka mi na nie odpowie. Ale jakie było moje rozczarowanie, kiedy pominęła ten temat (jak i zresztą wiele innych)! Okazało się, że choć lektura Huxleya ambitna, to i tak nam się to nie przyda do egzaminu (gimnazjalnego, bo to podręcznik do gimnazjum był)… Aż słów brakuje. I oczywiście dziękuję raz jeszcze, i bardzo serdecznie pozdrawiam. :3

Wszystko zaczęło się od Pottera, potem była seria "Zmierzch", dopiero potem "Igrzyska śmierci", a dalej kolejne pierdoły dla nastolatków typu "Niezgodna"; "Dary Aniołów"; teraz "Dawca Pamięci" i jeszcze wchodzi do kin "Więzień labiryntu. I tak podsumowując, najlepiej z tego wszystkiego wypadają: Potter i "Igrzyska śmierci".

jak tak bardzo się nie podoba to po co oglądacie te filmy...

Też tak sądze.

Też tak sądze.

W gruncie rzeczy o to właśnie chodzi.

Skąd tak wysoka ocena filmu? Ten film nie zasługuje na więcej niż 3 gwiazdki. Dawno nie widziałem tak słabego filmu. Na nieszczęście byłem na tym filmie z Dianą z którą niestety w ten sam dzień zakończyłem się spotykać.

Od kiedy 4 to wysoka ocena?
Wynika ze względu na starania o możliwie obiektywną ocenę.

Odnosiłem się do ogólnej oceny filmu.

Wczoraj byłam w kinie i muszę przyznać, że była to dla mnie miła odmiana tego typu ekranizacji.
W Igrzyskach śmierci, Niezgodnej i innych tego typu książkach, było mnóstwo przemocy.Tutaj prócz daniu w mordę Ashowi, było ok. To mi się podobało. Spokojny przebieg fabuły, wykazanie ludzkich uczuć. Naprawdę poczułam się zrelaksowana.
Oczywiście schemat jest podobny. Książki nie czytałam i szkoda. Końcówka trochę niedorobiona, czegoś brakowało bardzo.
NIe można mówić, że Coś jest zgapione na czymś. Ta książka ma już swoje lata i jest starsza od wspomnanych wcześniej Igrzysk oraz Niezgodnej. Można by wymieniać jeszcze Delirium, Przez bezmiar nocy, wszechświaty, więzień labiryntu. Wszystko jest na podobnej zasadzie. Liczy się bardziej jakość napisania treści i przedstawienia w filmie.
Mi się podobał.

Ale ja nie napisałam że "Dawca" jest "zgapiony" od Igrzysk! Chodzi tylko o nawał filmów o takiej tematyce. Liczą na sukces kasowy i marnie kończą. Niezgodna też wcale jakimś wielkim hitem nie była.

Akurat o zgapianiu napisałam tak ogólnie i nie cytowałam nikogo konkretnego. Masz rację, że nawał tego wszystkiego jest. Ale najlepiej skupić się na książkach, które i tak są zdecydowanie lepsze od swoich ekranizacji.

Też tak sądze. ;)