Film przeciętny przy takiej obsadzie spodziewałem się czegoś lepszego. Był pomysł ale nie wyszło, brak napięcia, przewidywalność, nuda.
Piszę pod Twoimi słowami bo też uważam film za przeciętny (w zasadzie
oceniłem go znacznie niżej). Gdyby nie Willem Defoe to Daybreakers byłoby
wielką porachą. Rozbrajające teksty Defoe ratują ten film przed oceną 0/10
Sądząc po scenariuszu i wypowiedziach niektórych bohaterów Defoe pewnie sam sobie kwestie wymyślał. Film ogólnie znacznie słabszy niż myślałem.
Ja również spodziewałam się czegoś lepszego, chociaż w zasadzie było wszystko:świetny pomysł na film, wizja przeszłości opanowanej przez wampiry a resztki ludzkości są wykorzystywane jako pokarm, walka ludzi z wampirami, jest również wątek miłosny, relacje rodzicielskie ojciec - córka, rodzeństwa brata z bratem, czy przyjaciół, są strzelaniny, pościgi, niespodziewane zwroty akcji, efekty specjalne... a jednak czegoś dla mnie zabrakło. I nie mogę jasno sprecyzować czego, być może po prostu moje oczekiwania były zbyt wysokie.
Bardzo nieprzyjemnie było straszenie widza głośnymi niespodziewanymi efektami dźwiękowymi - np. motyw nietoperza pojawiający się 3 razy w ciągu całego filmu, było też parę scen zwyczajnie obrzydliwych, nie strasznych tylko obrzydliwych - fala wymiotów wampira w laboratorium wprost na pielęgniarkę, a potem wybuch jego ciała zalewający krwią i wnętrznościami wszystkich dookoła.
Film reklamowany był jako "genialne połączenie Matrixa i Zmierzchu" niezbyt trafne określenie, jakkolwiek można się dopatrzeć minimalnego podobieństwa do Matrixa, tak ze Zmierzchem nie ma to prawie nic wspólnego (prócz imienia Edward głównego bohatera wampira i jego osobistych przekonań co co krwi ludzkiej).
UWAGA - wypowiedz moze zawierac spoilery!!!
Dopisuje sie do powyzszych opini.
Film bardzo, bardzo ponizej oczekiwan, a z taka obsada mozna sie bylo spodziewac o wiele wiecej.
Przez wiekszosc filmu czekalem na klimat, ale nic takiego nie nastapilo.
Pomysl moim zdaniem jest swietny.
Swiat wampirow ktorzy tworza normalne spoleczenstwo. Miasta przystosowane do zycia w ciemnosci. Wampiry nie jako bezmyslne potwory slepo ganiajace za ludzmi i krwia. Ruch oporu. Ostatki ludnosci ukrywajace sie przed wyginieciem.
Ale...
Ciagle bylo czego malo!
Ludzie jakos slabo sie starali i prawie wszyscy zgineli przy pierwszej okazji.
Smiesza domy do ktorych zmutowane wampiry moga sobie wejsc kiedy chca. W dodatku mutant ktory potrafil zolnierza rzucic na sciane, nagle zawisa pod sufitem zeby go poszatkowali jak swiniaka.
Glwony bohater pali sie 3 razy przed transformacja w czlowieka, ale pomimo to nie ma zadnych sladow na skorze.
Pisac moglbym wiecej, ale wyjdzie na to ze strescilbym caly film.
Moze rezyser nie mogl sie zdecydowac czy skupic sie na spoleczenstwie wampirow, czy moze na rozterkach glownego bohatera.
Daje 3/10 gdyz film jest po prostu slaby.
PS. Najbardizej wkurzyly mnie przeloty nietoperza na poczatku i na koncu filmu.
Dokładnie takie są moje zarzuty. Wczoraj byliśmy na nocy bez endu i jednym z filmów był właśnie Daybreakers. Otóż szedłem z założenia na kolejny chłam o wampirach. Po czym moje nadzieje zostały rozbudzone przez obsadę aktorską oraz fabułę, która miała w coś oryginalnego. Natomiast momentami powiewało nudą oraz istną tandetą. Niektóre sceny wywoływały nie lada śmiech na sali.
Podsumowując, potencjał filmu został dość mocno zmarnowany przez liczne niedopracowania. 5/10
Właśnie skończyłam seans. jestem bardzo rozczarowana. Daję 4/10 za role Ethana Hawkea i Dafoe. Już dawno się tak nie wynudziłam i co to za koszmarne rozwiązanie problemu, po prostu czasami się zastanawiam, że Amerykanie nawet jeśli maja jakiś dobry i sensowny pomysł na film to i tak w większości przypadków wygrywa przerost formy nad treścią albo totalny debilizm historii. Kolejny film, po którym nie zostanie nawet ślad w pamięci, poza świadomością że to żenada raczej a nie film było. Przykre