Przybyłem. Zobaczyłem. WRESZCIE!
W końcu mamy film traktujący o "bohaterze", który raczej nie przebiera w słowach, nie jest delikatny dla wrogów, a kulturę osobistą i bycie miłym chłopcem ma w głębokim poważaniu. I mamy ten film w kategorii 18+ co jest na prawdę gigantycznym plusem porównując z ugrzecznionym do porzygu Wolverinem.
O samym filmie można powiedzieć tyle: jeśli trailer przypadł Wam do gustu, jeśli czekaliście na film o Skullpoopl-u od lat idźcie do kina! Cały film to czysty popis dla kogoś kto po prostu lubi tego kolesia. Humor z rynsztoka, łamanie czwartej ściany, rozchybotany emocjonalnie główny bohater - wszystko jest obecne i dosłownie wylewa się z ekranu.
Ja chcę jeszcze raz!
Coś w tym jest:-)
https://www.youtube.com/watch?v=izGwDsrQ1eQ
Tylko dlaczego główny bohater, rzekomo zaprzysięgły fan WHAM!, uważa, że "Careless whisper" to piosenka tego zespołu. Tymczasem to już samodzielna piosenka George'a Michaela. Jego pierwsza. To prawda, pisana z myślą o duecie, ale ten rozpadł się i Andrew Ridgley podarował ją George'owi. Reszta to już historia...
Nie wiem, dlaczego Deadpool uważa, że to piosenka Wham.
Może nie mógł się pogodzić z rozpadem zespołu?
:-)