Eej postać Lighta Yagami (Kiry) była świetna i imponująca ;D Czysty i podstępny diabeł normalnie
xd A co do filmu nie sądziłam , że aż tak mi się spodoba ;D
Mówisz o postaci czy aktorze? Jak o postaci - zgadzam się (ale w anime, nie w filmie - bo w filmie to zwykły obrażony szczeniak, który działa bezmyślnie i impulsowo), jeżeli aktora - niestety zgodzić się nie umiem. Nie potrafił ukazać emocji, które w anime były bardzo mocno podkreślane.
Chodziło mi o postać ;D Anime nie oglądałam więc nie wiem ;D Ale gra aktora mi się podobała ^.^
Jak dla mnie anime lepsze od filmu. Myślę, że aktorów przerosła rola. Chcieli dorównać postaciom z anime, a totalnie im nie wyszło. Najbardziej bezbarwny był Light. Także jeśli macie do wyboru anime czy film, wybierzcie to pierwsze. W anime akcja jest naprawdę wartka i wciągająca. Tyle ode mnie.
Ja bym powiedział odwrotnie. Anime ma momentami gigantyczne logiczne dziury, a w filmach owe nonsensy zostają skutecznie zastąpione rozwiązaniami sensownymi . Dla mnie zdecydowanie filmy górą.
logiczne dziury?? O ktorych momentach mówisz??
I zgadzam się z Roszpunką91 - RAITO (fakt, że to Light jest jego imieniem wpienia mnie niemiłosiernie) w anime jest niezwykle lepiej psychologicznie skonstruowany... Ale tak sobie myślę że taka już uroda wersji live-action - każdy LA jaki widziałam był gorszy, bardziej płytki od anime.
Rozmowa z narzeczoną agenta, czy słynne "Nie jestem po twojej stronie, ale jesteś śledzony" to takie dwa największe pozbawione logiki nonsensy, które film skutecznie poprawił.
Co do Lighta to mam wrażenie, że, przynajmniej początkowo, w anime zaczął "kirowanie" trochę bardziej z nudów, a w filmie - trochę bardziej z poczucia niesprawiedliwości. I tu i tu były oba te powody, ale w zmienionych "proporcjach".