PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=302192}
6,9 19 tys. ocen
6,9 10 1 19454
8,0 3 krytyków
Death Note: Notatnik śmierci
powrót do forum filmu Death Note: Notatnik śmierci

light

ocenił(a) film na 8

Ten gość grający Lighta w ogóle [moim zdaniem] nie pasował do tej roli.. Za to L był świetny.

ocenił(a) film na 8
DzikaManina

Zgadzam się.
Był jakiś taki sztywny...
Poza tym wg mnie w filmie Light jest taki lekko głupkowaty, jakby jego poczynania w ogóle sensu nie miały. A przecież normalnie (w mandze) wszystko, co robił było przemyślane, dopasowane i w ogóle ^^

No i zgadzam się co do L'a. Wg mnie również aktor dobrany świetnie i Ken'ichi doskonale poradził sobie z tą rolą.

Mimo, że film ogólnie mnie nie powalił (głównie przez te nieścisłości z mangą, a czasem w ogóle nie wspomniane nawet ważne rzeczy [no ale czego się można spodziewać, w końcu filmu są tylko dwie części a i za długie być nie powinny]), to właśnie L jest tym powodem, dla którego polecam ten film każdemu (no, kto miał styczność z mangą bądź anime i w ogóle wie z czym to się je). ;P

marville

Niestety muszę się zgodzić… Nie podobała mi się tez dziewczyna Light’a.
Według mnie tylko L ratował resztę… Szkoda.

marville

podpisuje sie pod kazdym zdaniem, te niescislosci z anime na poczatku mnie denerwowaly ale w sumie to jak pozbyl sie dziewczyny nie bylo zle pomyslane, a aktor grajacy lighta nie mial tego demonicznego blysku w oku, reszta obsady jest dobra

ocenił(a) film na 9
DzikaManina

Nie zgodzę się z Tobą...
Moim zdanie Light i L byli niesamowici.
Rolę L stosunkowo łatwo odegrać gdyż jest bardzo charakterystyczną postacią. Do tego Ken'ichi wprowadził trochę humoru (zwłaszcza scena z maską)i ciekawie to wszystko wyszło.
Light z kolei to cichy nastolatek jak każdy inny (nie chodzi tutaj o inteligencje) bez jakichkolwiek szczególnych cech. Dlatego uważam że ta rola była trudniejsza. Do tego pozostaje jeszcze wybór aktora. I szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie innego aktora. Tatsuya dał radę.

ocenił(a) film na 8
led_tm

Obydwaj są świetnymi aktorami, a L to cudowna postać. Tastuya jako Light też bardzo mi odpowiada.

ocenił(a) film na 10
DzikaManina

chrzanisz znawco Light byl swietny wrecz rewelacyjny on wlasnie mial taki byc

ocenił(a) film na 5
DzikaManina

A ja nie wiem, czemu tak wszyscy na niego jako Lighta narzekają... Moim skromnym zdaniem zagrał o niebo lepiej niż Matsuyama, który przez większość filmu miał jedną i tę samą minę. Jasne, czytałam mangę i oglądałam anime - taki był L, ale tam jednak ta jego mimika była nieco bogatsza, przy tym w anime seiyuu spisał się naprawdę na medal - głos Matsuyamy był tak koszmarnie bezpłciowy że aż mnie szlag trafiał. Poza tym, czasem odnosiłam wrażenie że Ken'ichi gra jakby chciał, a trochę nie mógł - vide scena wystraszenia się gdy Drugi Kira mówił o shinigami. Porównajcie tę scenę chociażby z anime. Tak samo scena sfingowanej śmierci - zero emocji, sztuczność. A w anime, mimo że wersja narysowana, same oczy L grały.
Jasne, nie ma co porównywać, ale nigdy nie powiem, że Matsuyama zagrał lepiej od Fujiwary.

Bo wracając do Fujiwary - bardzo dobrze oddawał emocje Lighta: złość, zakłopotanie, obojętność, wreszcie szaleństwo w ostatniej scenie. I wcale nie wygląda na aż tak miłego i sympatycznego jak tu niektórzy twierdzą :P A co do jego głupkowatości - hm, wg mnie delikatnie powiedziane, bo ja uważam że filmowy Light to wybitny wręcz kretyn, ale czemu baty za to idą na aktora? To scenarzystę należy winić.
Swoją drogą, Tatsuya bardzo mi się podoba na deskach teatru :) Widziałam na youtube kilka jego występów, przeważnie w sztukach Shakespeare'a i byłam naprawdę pod wrażeniem jego gry.

ocenił(a) film na 8
nensha

Wiesz, większość ludzi którzy krytykują Fujiwarę jako Lighta krytykują go za to że nie wyglądał kubek w kubek jak Light z mangi. A to że dla niektórych wygląd = umiejętności aktorskie to już inna sprawa.

ocenił(a) film na 5
HuntMocy

Mhm, wiem. Ale od razu nasuwa mi się myśl "tak jakby filmowy L odpowiadał temu z mangi..." Przecież on nawet nie był Japończykiem. A przynajmniej tej japońskiej krwi miał w sobie mało. Zresztą, zewnętrze postaci to nie tylko wygląd, ale i gesty i mimika, o czym chyba też nie każdy pamięta, dlatego nawet z wyglądu Fujiwara bardziej się wpasował w Lighta niż Matsuyama.
No ale wiadomo... L małpeczka, OMG i w ogóle fangirl mode, wszystko się wybacza. A że po czymś trzeba pojechać, jedzie się - całkowicie niesłusznie - po Tatsuyi.