Dlaczego? Rany, znowu to mowię - bo pomysł miał swój potencjał. Kiedy patrzyłem na niektóre sceny - to w mig miałem obraz, jak je poprawić, albo gdyby była taka... to by była... itd. itp. Muzyka jest niezła, ale tylko w niektórych momentach, aktorstwo głównego bohatera kuleje, a japońska aktorka grająca Yumi była ładna, ale straszliwie dukała z angielskiego. Zdjęcia nie są złe, ale jakby były bardziej profesjonalne, to film miałby lepszy efekt. Efekty w porządku, charakteryzacja w miarę, ale czasem tak marnie wszystko montują, że szkoda gadać. "Death Ride" to produkcja dość nudna, kilka momentów zasługuje na uwagę, ale reżyseria i montaż wyjątkowo kiepsko się prezentują. Plakat i pomysł naprawdę dobry, ale sam film powinien być znacznie lepszy. Bardzo słabe wykonanie. Kino psychologiczne z tego dość kiepskie, horror także(jednak z nutką oryginalności), a thriller przeciętny. Klimat ujdzie, ale ogólnie omijajcie tą "Nawiedzoną autostradę"...