Mimo,że znowu miłość,ale inna. I mimo,źe znowu mocno eksploatowany ostatnimi czasy wątek miłości gejowskkiej (Evan po I love you Phillip Morris...i Debiutantach może zostać ikoną gejowskiego kina! :P ) to wszystko podane w takim stężeniu,że przyjemnie łechce poczucie estetyki :) Dobra obsada,fajnie zrobiony- lubię nielinearne wątki, wstawki...aktorsko na wysokim poziomie.Znajdzie się i wiele powodów do usmiechu...No i pies!!! Pies cudowny! Myślę,że warto!
podpisuje sie pod tym:
film jest urzekający, taki ciepły, madry, godny polecenia, do tego w ogóle nie nudzi:)
a co Ewana- przecież on nie grał tutaj geja:) no i nie nazwałabym tego filmu ze jest gejowski- to film przede wszystkim o miłosci i zwiazkach, o zaczynaniu wszystkiego od nowa:)
no i brawa dla Arthura:)