Tony Scott zachwycił mnie "Człowiekiem w ogniu". "Deja vu" już tak nie powala, ale to ciągle dobre kino sensacyjne z nutką fantastyki. Scenariusz opiera się na niezwykłym technicznym osiągnięciu, które pozwala podróżować w czsie i zmieniać wydarzenia, które chcielibyśmy aby nigdy się nie wydarzyły. Całość przypomina Hollywoodzką bajkę dla małolatów, i taką papką faktycznie jest, ale ręka reżysera pozwala nam nie wybuchać śmiechem podczas seansu. Nie nabijamy się z nielogiczności i niemożliwości tej historii. Widz skupia się na rozwiązaniu zawiłej zagadki, nie zastanawiając się czy jest to możliwe do wykonania czy nie. Danzel Washington nie zawodzi, choć w najwyższej formie tu nie jest.
"Deja Vu" to solidny film sensacyjny, który w przeciwieństwie do niektórych produkcji ma coś nowego do zaoferowania i trzyma całą produkcję w ryzach. Stara się także być czymś więcej niż typowym produkcyjniakiem dla mas.
7/10