Jedyna mozliwość zapobiegnięcia zamachowi i uratowania dziewczyny istniała tylko w nowej (innej) nitce czasowej. Powstała ona( lub juz istniała wczesniej) w momencie gdy Denzel znalazł się na łóżku w szpitalu. W tym momencie powstaje nowy ciąg wydarzeń ...wiadomo jaki. Problem tylko w tym ze w tej nowej ( drugiej) nitce tez zyje sobie spokojnie Denzel a laska jest tylko jedna ale scenarzysta sobie poradził:)
Zapobiegniecie zamachowi w nitce czasowej w której zamach miał miejsce prowadzi do sprzecznośći w samym filmie. Bo jesli wysłali kartke w przeszłość co spowodowało smierc kumpla Denzela, jak widac nie mialo zadnego wplywu na ich aktualną sytuacje. Wiec dlaczego przeniesienie Denzela miało by cos zmienić? Szkoda ze kartka nie ocalała bo jak przypuszczam sami zorientowali by sie ze takie działania ( wysyłi w przeszlość)sa bezsensowne. Dalsze rozwazania w ramach tej samej nitki czasowej prowadza do zupełnych absurdów bo Denzelów w przeszłości tez było by dwóch. Jakby sie spotkali byłby zupełny zamęt bo Denzel by to pamiętał. Ale skoro juz sie nie spotkali to Denzelowi tez powinno to dac do myslenia bo przeciez gdyby jego misja w sie udala w nie musiałby sie w przeszlosc juz cofac. Powinien sie zastanowić co sie z nim stało skoro siebie nie spotkał?
Ale jesli nawet zalozyc ze Denzel zapobiegł zamachowi i cała historia filmu znikla czy tez nigdy sie nie wydarzyła. W takim razie w jaki sposób by sie w przeszlosci znalazł? Kto go wyslal skoro zamachu nie było i cały dalszy ciag wydarzeń nie miał miejsca? Ale Denzel jakby przezył wiedziałby przeciez ze zamach był. Zginął pechowo ale przeciez zamach pamiętał wiec musiał on sie wydarzyc. Moj wniosek jest taki ze zamach był a uniknąć udało sie go tylko w innej nitce czasowej.
Naukowiec który go wysłal został w pokoju sam i Denzela juz wiecej nie widział. Moze zrozumial chociaż ze dalsze wysylki nie maja sensu.
Osobne rozwazania mozna jeszcze rozpocząc w momencie wysłania kartki, ale wnioski sa takie same jak z wysyłki Denzela. Zamachu nie uda sie uniknąć w czasie w ktorym sie wydarzył. Tak wynika z analizy filmu.
Uff.
A jak dla mnie całkiem z sensem. Co prawda można się pogubić, ale zgadzam się z Twoim tokiem rozumowania. Tak jak w tej rzece, która rozgałęziła się na dwa nurty.
A jak dla mnie to jest całkiem z sensem ;) Co prawda można się pogubić, ale zgadzam się z Twoim tokiem rozumowania. To coś jak ta rzeka, która rozgałęziła się na dwa nurty, ale żaden z nich nie zniknął. Oba płynęły równolegle do siebie, tylko że w jednym z nich Douga już nie było, bo zginął jeszcze w przeszłości, gdy Dougów było przez pewien moment dwóch.
I dziękuję za to wyjaśnienie, bo jeszcze jakiś czas temu miałam poważne problemy ze zrozumieniem tego wszystkiego ;)
Fajnie ,że przekonalem chociaz jedną osobę. Wiadomo że kilka rzeczy pominąłem np:
Denzel po przeniesieniu czasowym widział swoje opatrunki w domu dziewczyny (które zobaczył juz wczesniej podczas sledztwa) , napis na lodowce okazało się sam wykonał i zostawil pelno odciskow palców( co wypomnial mu technik)do tego jeszcze uratował wczesniej dziewczyne i rozwalił dom zamachowca. Ten rozwalony dom widział juz wczesniej w realu podczas sledztwa. Tu jest sprzeczność. Widział rozwalony dom gdy dziewczyna była martwa ( wczesniej) oraz widzial rozwalony dom podczas uratowania jej (sam go rozwalił). Widać ze są to dwa alternatywne ciagi wydarzeń. Jesli załozyc za historia jest pisana niejako od nowa a zamachu nie było to skąd Denzel się tam wział, kto go wyslał i po co? Idąc dalej tym tropem jakim sposobem Denzel istnieje skoro calej tej historii nie było. Bo nie da sie ukryc ze jednago Denzela przybyło. Skąd się wziął? Z czasu który nie istniał? Zatem nitka czasowa z wybuchem musiała istnieć i nie ma powodu sadzic by znikła. Nie było by juz jej przed wedrówką czasową Denzela, gdyz nigdy by nie powstała.
Zatem zamach musiał być oraz martwa dziewczyna bo stanowiło to praprzyczynę jego postepowania. Znów dochodzimy do wniosku ze zamachu nie udalo sie uniknąć w tym samym czasie tylko w nowej ( innej) nitce czasowej.
Teraz juz bardziej zagmatwane, jesli ktos ma jakies uwagi lub sie nie zgadza chetnie wyslucham.
sensownie, tylko nie zgadzam sie z tytulem ;] nie jest to proste, chociaz logiczne
A ja postaram się wyjaśnić jak ja to widzę. Jest to dość zawiłe więc dla zobrazowania użyję konkretnych nazw:
„Nitka” – nitka czasowa w której Denzel „namieszał”. W filmie porównali to do rzeki rozgałęziającej się na dwa koryta, tylko że tak naprawdę, tych koryt rzecznych, a właściwie rozgałęziających się nitek czasowych jest bardzo dużo i NASTĘPUJĄ PO SOBIE PO KOLEI, dlatego nitki te będę nazywał: pierwsza, ostatnia, poprzednia, następna itp.
„Denzel-1” – to ten, który jest w „SWOJEJ nitce czasowej”.
„Denzel-2” – to ten, który cofnął się w czasie i jest w „NASTĘPNEJ nitce czasowej”,
„Punkt A” – to punkt na nitce czasowej do którego cofa się Denzel-1 i przekształca się w Denzela-2.
„Punkt B” – to punkt na nitce czasowej gdzie Denzel-1 cofając się w czasie, przestał istnieć w swojej nitce czasowej.
Teraz najważniejsze. W filmie przedstawiono dwie ostatnie nitki czasowe. Nie wiadomo ile ich wcześniej było, ani co w nich się działo. Będące tam zdarzenia mogły się różnić minimalnie, lub bardzo dużo, ale zawsze różniły się między sobą i uzależnione było to od czynności dokonanych przez Denzela-2 oraz od ustaleń poczynionych przez Denzela-1.
Wróćmy do początku zdarzenia, czyli do pierwszej nitki czasowej dotyczącej tego zdarzenia. Zawsze jest gdzieś początek. Pierwszej nitki nie pokazano w filmie. Skoro nitka ta była pierwszą, tzn. że poprzedniej nie było wcale, (mówię oczywiście o tym jednym konkretnym zdarzeniu), jeżeli wcześniejszej nie było, to nikt nie cofnął się w czasie i w naszej pierwszej nitce nie ingerował w cały tok zdarzeń. Oznacza to, że nikt nie wysłał kartki z ostrzeżeniem i partner Denzela-1 pojechał sobie na urlop (albo co tam chciał), nie doszło do strzelaniny pomiędzy nim, a zamachowcem, zamachowiec nie potrzebował samochodu dziewczyny, więc nie była ona wmieszana w całą sprawę, nie wiedziała o zamachu i przeżyła. Krótko mówiąc wszystko przebiegło zgodnie z pierwotnym planem zamachowca. Po dokonanym zamachu następuje śledztwo, Denzel-1 poznaje nowe możliwości FBI. Nie mają jednak żadnego śladu (dziewczyna żyje, partner żyje i nie wiadomo jak trafić na „metę” zamachowca), nie wiedząc gdzie szukać, szukają „po omacku”, aż dochodzimy do punktu B gdzie Denzel-1 cofa się w czasie i „działa” w następnej nitce czasowej jako Denzel-2. W tej pierwszej nitce poza punktem B Denzel znika i nigdy żaden inny Denzel tu nie trafi.
W nitce czasowej nr 2, Denzel-2 zaczyna działać i zmienia część zdarzeń. Zmieniając rzeczywistość zostawia ślady, które później Denzel-1 będzie musiał odpowiednio zinterpretować. W zależności od tych śladów i odczytywania ich przez Denzela-1 wszystkie kolejne nitki czasowe różnią się od siebie jakimiś szczegółami całego zdarzenia.
Nie wiadomo ile jest następnych nitek czasowych i jak one wyglądają. W jednej z nich, nazwijmy ją nitka x (jest to ostatnia nitka w której partner Denzela przeżył), Denzel-1 dowiaduje się o przyjeździe zamachowca na przystań. Przesłana zostaje kartka, którą odbiera partner Denzela. Chcąc zapobiec zamachowi wszystko spartolono – partner Denzela ginie, zamachowiec potrzebuje drugiego samochodu, wplątuje w to dziewczynę i ona również ginie.
Nitka następna po nitce X, może być nitką przedostatnią (pierwszą z dwóch przedstawionych w filmie), ale niekoniecznie. Załóżmy, że nią jest i w tym momencie mamy początek filmu. Zamach dochodzi do skutku, przed zamachem ginie partner Denzela i ginie dziewczyna. Gdzieś tutaj jest również Denzel-2, którego nie pokazano w filmie, jest na pewno gdyż karetką przyjechał do „mety” zamachowca, jednak nie zdołał uratować dziewczyny, może w poprzedniej nitce czasowej gdy był Denzelem-1 dziewczyna przeżyła i jej nie znał, więc nie próbował jej ratować. Potem na pewno pojechał do domu dziewczyny. Nie wiadomo po co, jeśli ona nie żyła, może nie chciał spotkać Denzela-1, może szukał tam jakichś śladów, potrzebował też miejsca gdzie mógł opatrzyć swoje rany. Co robił później nie wiadomo, na pewno nie udało mu się zapobiec zamachowi. Mógł przy tym zginąć, ale mógł też przeżyć i po minięciu punktu B zająć miejsce Denzela-1, który przenosi się do punktu A w ostatniej nitce czasowej. Co było w ostatniej nitce wiemy gdyż pokazano to w filmie. Finalnie Denzel-2 ginie, wcześniej też zginął jego partner, do zamachu nie doszło i dziewczyna również zostaje uratowana. Na koniec dziewczyna zostaje z Denzelem-1. Jest to ostatnia nitka czasowa gdyż nie doszło do zamachu i nie zabito ponad 500 osób, więc FBI ze swoim nowatorskim sprzętem nie włączy się do śledztwa przez co Denzel-1 nie pozna tej technologii i nie będzie miał możliwości (i motywacji) aby przenieść się w czasie i zostać Denzelem-2.
Widze ze poszedłes o wiele dalej niz ja i przytoczyles bardzo istotny szczegół. W głównym wątku (nici) filmu musiał byc tez Denzel-2 poniewaz zostawił slady w postaci opatrunków, odcisków palców i rozwalonej karetki oraz nie zdołal zapobiec wybuchowi i smierci dziewczyny. Z tego faktu oraz pozniejszych wydarzen wynika ze Denzel-1 musial przenosic sie w czasie co najmniej 2 razy.
Po raz pierwszy gdy pozostawił ślady, opatrunki , rozwaloną karetke a jednak nie zapobiegł wybuchowi i smierci dziewczyny oraz gdzies zniknął.
(w filmie nie widzielismy go).
Po raz drugi ,gdy mu sie to udało tzn uratowac dziewczyne i zapobiec wybuchowi ale wtedy zginął (główny bohater filmu)
Nie mógł to byc ten sam gdyz jeden uratował dziewczyne a drugi nie, mimo ze dzialali podobnie.... tzn zostawili takie same slady.
Mysle ze scenarzysci nie zdawali sobie do konca sprawy co tworzą. starali sie napisac historie jakby od nowa z happyy endem ale konsekwencji nie przewidzieli.
Sadzę, że przenoszenie się w czasie 2 razy jest bardzo dużym minimum i aby wszystko układało się w całość bez wielkich "zbiegów okoliczności" powinno być tego dużo więcej. Motyw przenoszenia się w czasie daje twórcom filmów bardzo duże możliwości. Wydaje mi się, że w tym filmie scenarzyści doskonale o tym wiedzieli, bo pomimo iż wielu widzów (widać to na forum filmu) nie zrozumiało wielu wątków, to naprawdę wszystko można w logiczny sposób wytłumaczyć i nie znalazłem tutaj ani jednej sprzeczności. Wniosek z tego taki, że scenarzyści dobrze przemyśleli treść filmu i wiedzieli co tworzą. Dlaczego pokazano tylko dwie ostatnie "nitki"? Gdyby pokazali ich więcej, to w pewnym momencie znudziliby widza, albo musieliby "namieszać" do tego stopnia, że jeszcze więcej osób nie zrozumiałoby o co chodzi. Weźmy za przykład "Powrót do przyszłości". Pierwsza część jest prosta i zrozumiała, natomiast druga pomimo, iż powstała na tych samych założeniach, dla wielu jest już za bardzo skomplikowana, chociaż jeżeli weźmiemy pod uwagę wątek podróży w czasie, II-ga cz. jest najciekawsza (pomimo, iż ma jedną istotną "sprzeczność", która chyba celowo musiała powstać na potrzeby tego filmu).
Pod koniec bardzo się mylisz. W tej pierwszej nitce w której dziewczyna zgineła odebrała telefon od przyjaciółki, więc była w tedy z Denzelem w meszkaniu, pozatym przebrała sukienke, w której napoczątku filmu znalezioną ja martwą. Kiedy Denzel cofną się w czasie, pojawił się na szpitalnym łóżku, rozwalił szope karetką, uratował dziewczyne i poszedł z nią do jej mieszkania, to wszystko TAK SAMO działo się w porzedniej nitce, różnica musiała sie pojawić kiedy byli koło promu, tylko że dziewczyna zgineła 2h przed wybuchem promu, więc musiała zginąć w tej szopie, ale nie mogła tam zginąć bo była w mieszkaniu z denzelem, na co wskazuje odsłuchanie sekretarki przez Denzela, to że przebrała sukienke(martwą znaleźli ją w innej, w szopie była w innej, nawet Denzel zwrócił jej uwage w mieszkaniu, żeby załorzyła inną), również szklanki z wodą z których pili i rewolwer na komodzie. Więc moge powiedzieć, że ten film jest nielogiczny. Jedyne poprawne zakończenie było by w tedy gdy mu się nie udaje uratowac statku i dziewczyny. KONIEC
"Pod koniec bardzo się mylisz."
Wszyscy jesteśmy ludźmi i robimy błędy.
"W tej pierwszej nitce w której dziewczyna zgineła odebrała telefon od przyjaciółki, ... to wszystko TAK SAMO działo się w porzedniej nitce, różnica musiała sie pojawić kiedy byli koło promu, ..."
Masz zupełną rację, różnica musiała być po ich "WYJŚCIU Z DOMU".
"... tylko że dziewczyna zgineła 2h przed wybuchem promu, więc musiała zginąć w tej szopie, ale nie mogła tam zginąć bo była w mieszkaniu z denzelem, ..."
Tutaj nie mogę się już z tobą zgodzić. Mogłem coś przeoczyć, ale o ile dobrze pamiętam, to dziewczynę znaleziono JEDNĄ godzinę przed wybuchem, (nie tak jak piszesz - dwie). Ponadto nie zauważyłem aby w którymkolwiek momencie filmu wypowiedziano o której (na ile przed wybuchem) Oni wyjechali z domu dziewczyny - wiec nadal może to być logicznie wyjaśnione.
Dokładnie, też odniosłem takie wrażenie przyczym według mnie ta nitka istniała od początku zanim Denzel postanowił przenieść sie w czasie, przecież pierwotna wersja wydażeń posiadała w sobie wysadzoną karetke pogotowia skradzioną po podrózy w czasie. Podobnie z kartka i śmiercia przyjaciela gdyby nie wysłanie jej to jego auto nigdy nie znalazłoby się w przystani jak na początku filmu Scotta. Całosć wrecz zaskakująco logiczna(jak na Hollywood).
Inaczej ująwszy, Denzel nic nie zmienił tylko dokonał przeznaczenia. Tak miało być od początku i kropka.
Jesli lubisz takie dywagacje i kręci cię przędzenie nici przyczynowo-skutkowych w czasoprzestrzeni polecam ci książkę "Operacja Dzień Wskrzeszenia" Pilipiuka. Kombinowanie w czasie jest ukazane od tej drugiej strony, czyli przkładając to na nasze Deja Vu z perspektywy naukjowców obsługujących maszynę.
Również podzielam Twoje zdanie. Każda taka próba ingerencji w zmianę biegu wydarzeń generuje nową nitkę czasową, poprzednia istnieje jako równoległy świat. I osobiście ja wyodrębniłbym w całym filmie co najmniej trzy takie równoległe rzeczywistości, w których:
1. Był zamach. Denzel przyjechał i zajął się rozwikłaniem sprawy - przeniesienie się w czasie nie przerywa całości tej nitki czasowej)
2. Był zamach. Przyjechał Denzel.
3. Była próba zamachu, Denzel z 1. czasoprzestrzeni zginął w aktualnej, trzeciej czasoprzestrzeni, na miejsce przybył nic nie wiedzący jeszcze Denzel z 3. czasoprzestrzeni).
I było by to całkiem logiczne, skoro poprzez tunel czasoprzestrzenny rzeczywistości mogą na siebie oddziaływać wzajemnie - co zresztą widać w filmie.
Deja vu, jak każdy film mówiący o podróżach w czasie, ma skomplikowany wątek. Kluczem do jego zrozumienia jest scena, w które jeden z naukowców (ciemnoskóra kobieta) wyjaśnia pojęcie podróży w czasie. Kiedy jakaś osoba cofa się w czasie, powstaje nowa „linia czasowa”, która rozgałęzia się w innym kierunku od tej pierwotnej. Pierwotna linia czasowa (lub rzeczywistość jak kto woli), poczynając od punktu rozgałęzienia, istnieje równolegle z nową lub przestaje istnieć w ogóle. Więc, gdy Doug (D. Washington) cofa się w czasie, tworzy nowe rozgałęzienie w linii czasu, w której to zdarzenia z pierwotnej linii czasu nie miały nigdy miejsca. Z jego perspektywy, wszystko czego doświadczył od momentu powstania nowego rozgałęzienia zostaje wymazane.
Wstępnie, możemy przypuszczać, że po tym jak Doug cofnął się w czasie, ciągle działał w tej samej linii czasowej, którą opuścił. Możemy również przypuszczać, że wskazówki, której już znalazł w przyszłości, są tymi samymi, które zostawił po tym jak cofnął się w czasie. Jeśli jednak , po tym jak cofnął się w przeszłość, stworzył nową linię czasową i pierwotna linia czasowa nie jest już dostępna, to nie mógł sam zostawić wskazówek w pierwotnej linii czasowej. Więc kiedy je zostawił? Musiała to być jeszcze jedna wersja jego osoby z przeszłości (wcześniejszej linii czasowej). Poprzedni Doug musiał już wcześniej cofnąć się w czasie i zostawić wskazówki, PRZED początkiem filmu. Innymi słowy, potrzebował dwóch podejść, żeby uratować Claire i prom. Oto ciąg wydarzeń:
Wydarzenia, które miały miejsce PRZED początkiem filmu
Linia czasowa nr 1
Do Claire dzwoni terrorysta, który chce kupić od niej SUVa. Porywa Claire, zabija ją i umieszcza w jej samochodzie bombę. Claire nie wraca do swojego mieszkania i nie przebiera się w czerwoną sukienkę. Terrorysta wrzuca jej ciało do rzeki i umieszcza SUVa z bombą na promie. Bomba wybucha. W tej linii czasowej Doug z przyszłości nie istnieje i nie zapobiega niczemu. W mieszkaniu Claire nie ma żadnych wskazówek, odcisków palców, dziwnych nagrań na automatycznej sekretarce, ani karetki w miejscu skąd Doug później ratuje Claire. Teraźniejszy Doug prowadzi dochodzenie w sprawie zamachu i oczywiście nie znajduje żadnych wskazówek z przyszłości. Decyduje się użyć wehikułu czasu, wrócić do przeszłości i uratować Claire.
Linia czasowa nr 2
Używając wspomnianego wyżej wehikułu, Doug podróżuje w czasie wstecz o 4 i pół dnia. To automatycznie powoduje powstanie drugiego rozgałęzienia w linii czasu. Ta nowa linia czasowa daje Dougowi nową szansę ocalenia Claire i zapobiegnięcia zamachowi. Czyli wszystko zaczyna się od nowa. W tym momencie paradoksalnie mamy dwóch Dougów. Teraźniejszy Doug i Doug z przyszłości. Pamiętacie, że jeden z naukowców powiedział Dougowi, że może on być martwy jak wyląduje w szpitalu i że drugi Doug może przyjść do kostnicy i zobaczyć siebie samego martwego na stole. Kiedy Doug z przyszłości pojawia się w szpitalu, teraźniejszy Doug wiedzie dalej normalne życie, nieświadom, że dzieje się coś dziwnego. Dougowi z przyszłości udaje się przeżyć podróż w czasie (zostaje wskrzeszony defibrylatorem) i kradnie karetkę ze szpitala. Wjeżdża nią w budynek, w którym terrorysta przetrzymuje Claire i ratuje ją. Następnie jedzie z Claire do jej domu, zostawia wskazówki (napis „U can save her” na lodówce) i przy okazji zostawia swoje odciski palców w całym mieszkaniu. Doug z przyszłości wie, że jeżeli zginie, to teraźniejszy Doug odnajdzie zostawione przez niego wskazówki. Claire dzwoni do biura ATF, upewnić się czy Doug jest tym za kogo się podaje. Następnie przebiera się w czerwoną sukienkę. Wtedy Doug popełnia błąd i zostawia ją samą w mieszkaniu, myśląc, że tu będzie bezpieczna. Jednak, terrorysta, który wie gdzie ona mieszka, przyjeżdża do jej mieszkania i zabija Claire. Odcina jej palce u dłoni i podpala jej ciało, żeby uniemożliwić identyfikację ofiary opartą o kod DNA. Następnie umieszcza jej zwłoki w jej samochodzie, jedzie nad rzekę i wrzuca jej ciało do rzeki o godz. 10:42. Potem umieszcza auto na promie i odjeżdża. Doug próbuje znaleźć bombę i ją rozbroić, ale niestety mu się nie udaje. Więc, w tej linii czasowej nie udaje mu się uratować ani Claire ani promu. Wszystkie te wydarzenia jak do tej pory mają miejsce PRZED początkiem filmu.
Wydarzenia mające miejsce po rozpoczęciu się filmu.
Bomba na promie wybucha o 10:50. Widzimy tą eksplozję na początku filmu. Doug z przyszłości ginie w wybuchu, ale nikt tego nie wie, ponieważ jego ciało jest jednym z zapakowanych w czarne plastikowe worki, leżące na pomoście. Jest to udowodnione, gdy teraźniejszy Doug mijając zwłoki w czarnych workach, słyszy nagle dzwoniący telefon w jednym z worków i wydaje mu się, że to jego telefon (ma identyczny dzwonek) , a tak naprawdę jest to telefon Douga z przyszłości, którego zwłoki znajdują się w tym worku. Podążamy zatem za teraźniejszym Dougiem i jego dochodzeniem, tym jak znajduje wskazówki w mieszkaniu Claire i rozbitą karetkę. Jeżeli wcześniej nie cofnąłby się w czasie, to nie byłoby żadnych wskazówek w mieszkaniu Claire, rozbitej karetki i jej zwłoki nie miałyby na sobie czerwonej sukienki. Scenariusz wyglądałby jak dochodzenie Douga z linii czasowej nr 1. Wkrótce po zamachu na promie, Doug oddzwania do Claire (która dzwoniła do niego wcześniej rano tego samego dnia) i nagrywa się jej na automatyczną sekretarkę. Kiedy Doug jedzie do pustego mieszkania Claire, jej kot zachowuje się tak jakby znał Douga (tak naprawdę to Doug z przyszłości był już w jej mieszkaniu próbując ocalić Claire). Teraźniejszy Doug używa wehikułu czasu żeby zajrzeć w przeszłość, aż do linii czasowej nr 1, jednak zanim powstało rozgałęzienie linii czasowej nr 2, czyli zanim pojawił się Doug z przyszłości. Kiedy wreszcie udaje się złapać terrorystę, zachowuje się on dziwnie, ponieważ kilka dni temu zabił Douga z przyszłości.
Linia czasowa nr 3
Teraźniejszy Doug decyduje się użyc wehikułu czasu raz jeszcze. Kiedy siedzi już w wehikule, naukowiec z FBI mówi Dougowi, że zachowuje się on tak jakby już kiedyś cofał się w czasie. Doug odpowiada „Może już to robiłem”. Jest to wyraźnie podpowiedź dla widza, że właściwie to wcześniejsza wersja Douga cofała się już w czasie wcześniej. Po tym jak Doug przenosi się w przeszłość, powstaje trzecia linia czasowa. Doug ma kolejną szansę ocalić Claire i zapobiec zamachowi. Znowu rozbija karetkę w tym samym miejscu i zostawia te same wskazówki co poprzednio w mieszkaniu Claire, tak na wszelki wypadek. Tym razem jednak, dzięki wszystkim wskazówkom jakie zostawił poprzedni Doug udaje mu się uratować Claire i nie zginąć. Kiedy zabiera Claire do jej mieszkania, mówi jej najpierw żeby tu została, ale po chwili mając wrażenie „deja vu”, stwierdza, że lepiej będzie jednak jeśli pojedzie ona z nim. Jadą więc na prom i zapobiegają zamachowi, ale Doug z przyszłości ginie, unikając jednocześnie powstania anomalii, które miałyby miejsce gdyby Doug z przyszłości spotkał teraźniejszą wersję samego siebie. Natomiast teraźniejszy Doug z tej linii czasowej dostaje wreszcie Claire :)
Reasumując, w pierwszej linii czasowej, której nigdy nie widzimy prom wybucha. W drugiej linii czasowej prom wybucha znowu i to jest początek filmu. W trzeciej linii czasowej udaje się uratować prom.
Zasadnicza idea konstrukcji fabularnej jest taka ze losy tych dwojga okazują się być od zawsze i przez zawsze splecione rodzajem nadrzędnego i nie podlegającego działaniu czasoprzestrzeni duchowego/energetycznego połączenia. W świecie rzeczywistym znajduje ono odzwierciedlenie w intucji, podswiadomosci i nie jest ograniczone wyłącznie do pary bohaterów (przykladowo charakter rozmowy Douga z ojcem dziewczyny wskazuje na ich zazylosc, chociaz widzą sie po raz pierwszy)Styl wizualny Scotta świetnie wpisał się w taką koncepcję.
@prycek81
Zgadza się, ingerencje w przeszłość były dwie i to każda podwójna, czyli tak patrząc linie czasowe musiały być co najmniej trzy, a logicznie rzecz biorąc w sumie takich szczegółowych linii czasowych powinno być aż pięć ;D
Albo inaczej – można też powiedzieć że linia czasowa, w której jesteśmy i w której zaczyna się film, już uwzględnia fakt, że w przyszłości Doug będzie 2 razy majstrował z czasem. A więc zawiera już od początku w swojej przeszłości spowodowaną przez wysłaną wstecz kartkę śmierć kolegi, uszkodzenie samochodu terrorysty i związaną z tym konieczność zdobycia nowego = śmierć dziewczyny. Ponadto zawiera też pierwszą podróż wstecz Douga i jego ciało w worku, czyli nieudaną próbę zapobiegnięcia zamachowi – bez dziewczyny i sprawcy na promie (sprawca na motocyklu spokojnie w tej wersji obserwuje z mostu wydarzenia).
Dlatego właśnie są już w niej wyraźne ślady tych ingerencji z przyszłości i pobytu Douga (nawet kot już go zna, choć przecież „później” jest mowa o tym, że boi się obcych;), a także jego ciało na pocz. filmu. Tylko bohater jeszcze o tym wszystkim nie wie.
Więc może to nie są odrębne linie, a pętle? Tyle że nie jedna, jak przy „prostej” ingerencji w przeszłość, a co najmniej dwie kolejne i to podwójne (dwa razy nastąpi: I – wysłanie kartki, II – wysłanie Douga, w sumie powstają aż cztery wersje rzeczywistości, nie trzy, plus pierwsza „podstawowa”, bez żadnej ingerencji – razem mamy więc aż pięć). Może wszystko dzieje się jednak w jednym nurcie czasu i nie rozdziela się on, jak na kartce naukowców, na dwie lub trzy zupełnie niezależne nurty rzeki? Tylko ten sam czas zostaje odpowiednio zapętlony, a wykluczone działaniem bohaterów możliwości znikają?
W takiej koncepcji rzeczywistość łącznie posiada tylko JEDEN ostateczny nurt i uwzględnia on już „Z GÓRY” wszystkie udane ingerencje w przeszłość. Czyli ostatecznie najnowszy Doug (zależy jak liczyć – „czwarty” lub nawet „piąty”) pod koniec filmu nie zna żadnej eksplozji na promie, a tylko udaremnioną próbę zamachu, nigdy też nie spotka ekipy naukowców (bo bez zniszczenia promu nie będzie aż takiego śledztwa) i w ogóle nie dowie się o tej technologii. Doug, który wiedział, zginął. Zaś jedynym śladem po innych możliwych „liniach czasu”, które zniknęły, wyparowały, jest umysł dziewczyny. I to też nie całkowicie, bo ona przecież nie była świadkiem udanego zamachu, nie kojarzy też że poprzednio zginęła. Sama pochodzi z linii już zmienionej (w „pierwszej” wersji, bez żadnej ingerencji w przeszłość, nie zginęła i nie miała nic wspólnego z zamachem, bo sprawca nie potrzebował nowego samochodu; w drugiej zginęłaby na skutek ingerencji z kartką, w „trzeciej” też zginęłaby, a bohater nie uratowałby promu). Dziewczyna wie tylko tyle, że Doug cofnął się do niej w przeszłość i zginął żeby zapobiec zamachowi, a za chwilkę na przystani pojawił się nowy – niekumający o co biega.
Odpowiednio bohater musiał podróżować w czasie dwa razy, jeśli to rzeczywiście jego ciało w worku na początku filmu. Różnica jest taka, że będąc po raz drugi w domu dziewczyny doznaje uczucia deja vu, więc zmienia decyzję i zabiera dziewczynę ze sobą. Przez to sam również znowu ginie, ale udany zamach znika z rzeczywistości, mamy tylko próbę zamachu, a zamiast ciała Douga w worku będzie tylko jego kompletnie rozerwane bliskim wybuchem ciało na dnie portu.
No bo co działoby się ze „starą” linią czasu, gdy powstaje „nowa”? Co z tym czasem, w którym Doug wchodzi do komory i cofa się w przeszłość? Jego już w nim by nigdy nie było, doszło w nim do zamachu, a następnie agent ATF wszedł do komory i zniknął. Wydaje mi się, że cała taka linia w tym momencie „znika” i w jej miejsce pojawia się nowa, zmodyfikowana. Istniejący w niej ludzie zaś będą mieli wymazaną pamięć i będą w stosunku do trzech poprzednich wersji „numerami czwartymi”.
To jest właśnie ten stary problem SF z podróżami w czasie. W zasadzie są tylko dwie możliwości. Albo ingerencja w przeszłość tworzy fizycznie kolejną, alternatywną rzeczywistość (czyli w sumie cały zupełnie nowy wszechświat, którego losy odtąd pobiegną inaczej – tylko skąd na niego energia?), albo zostaje „wpisana” w obecną, a obecna ulega odpowiedniej modyfikacji. Ostateczna, finalna rzeczywistość zawiera więc już w sobie wszystkie udane próby gmerania przy czasie. A my w filmie widzimy stan dynamiczny, wersja poprezdnia na skutek innego działania bohatera (deja vu w domu dziewczyny), zmienia się w ostateczną.
Problem nawet teoretycznie jak dotąd nie rozwiązany ;P
Żeby nie było, że zamotałem za bardzo:
Pierwsza, „podstawowa” wersja rzeczywistości – Zamach udany, ale brak jakiejkolwiek ingerencji z przyszłości, więc nie ginie też kolega Douga, ani dziewczyna. Jednak wskutek eksplozji na promie w mieście pojawia się ekipa naukowców z nową technologią.
Druga wersja rzeczywistości – Zamach udany, ale na jego skutek toczy się czasowe śledztwo i wysyłana zostaje wstecz kartka, więc z jej powodu jeszcze PRZED ZAMACHEM dodatkowo w stosunku do wersji „podstawowej” 1. ginie kolega, 2. sprawcy potrzebny nowy samochód, 3. ginie z tego powodu dziewczyna (w domu terrorysty).
Tylko na skutek śmierci dziewczyny Doug nabiera podejrzeń i trafia do ekipy naukowców z nową technologią. W pierwszej wersji nie naprowadziłoby go to na ślad i zagadka zamachu pozostałaby nierozwiązana, nie mówiąc o jakichś zmianach przeszłości. A więc to jest jednak „pętla”, nie żadna odrębna rzeczywistość. Nie wiadomo co było pierwsze, jajko czy kura. Gdyby nie śmierć Claire, nie byłoby ingerencji w przeszłość, ale gdyby nie ingerencja, nie byłoby śmierci dziewczyny.
Trzecie rozszczepienie rzeczywistości – W II ingerencji (pierwszego razu) po kartce wysłano wstecz także Douga, który ratuje Claire w domu terrorysty. A więc następuje ZMIANA w stosunku do wersji drugiej. Na pewno udaje mu się uratować dziewczynę w domu sprawcy, bo wiemy że był potem z nią w jej mieszkaniu (inny dowód: ślady tej walki, zniszczony dom terrorysty z karetką w środku). Następnie więc jadą do niej, gdzie bohater ZOSTAWIA Claire.
Trochę bez sensu było, że dziewczyna w tej wersji także zginie, ale to konieczne dla scenariusza (jej trup zapoczątkowuje przecież całą intrygę) i jak wyjaśnił kolega wyżej, możliwe: „Claire przebiera się w czerwoną sukienkę. Wtedy Doug popełnia błąd i zostawia ją samą w mieszkaniu, myśląc że tu będzie bezpieczna. Jednak, terrorysta, który wie gdzie ona mieszka, przyjeżdża do jej mieszkania i zabija Claire. Odcina jej palce u dłoni i podpala jej ciało (...). Następnie umieszcza jej zwłoki w jej samochodzie, jedzie nad rzekę i wrzuca jej ciało do rzeki o godz. 10:42. Potem umieszcza auto na promie i odjeżdża”. Dodam jeszcze, że następnie jako motocyklista obserwuje wydarzenia z mostu, tak jak prawdopodobnie w wersji drugiej, choć tym razem zabił dziewczynę [jako świadka] i wrzucił jej ciało do wody trochę później. Tymczasem Dougowi bez dziewczyny nie udaje się zapobiec eksplozji na promie i ginie.
Jeszcze nawet tej wersji NIE ZNAMY i to jest właśnie perfidia filmu ;D Jej śladami są śmierć dziewczyny pomimo ingerencji (dowód na to, że się nie udało jej uratować) oraz ciało bohatera w worku na początku filmu i różne opisywane wyżej ślady jego pierwszego pobytu (dowód na to, że jego podróż w przeszłość już raz nastąpiła). Stąd też pozorna nielogiczność: mieliśmy już pierwszą podwójną ingerencję w przeszłość, a jednak na początku filmu okazuje się, że dziewczyna zginęła (co zapoczątkowuje cały ciąg wydarzeń, więc jest konieczne) i Doug z przyszłości poległ na promie (to nie wpływa na zdarzenia, bo nikt o tym nie wie, więc nie rozszczepia nam kolejnej wersji).
Czwarta, „ostateczna” wersja rzeczywistości – Dopiero tę widzimy w filmie. Tak samo działa kartka wysłana wstecz, więc dla uproszczenia nie wyodrębniamy w tym miejscu kolejnej wersji (piątej;). Natomiast różni się ona od trzeciej tym, że Doug doznaje w domu dziewczyny wrażenia deja vu. Pod wpływem tego impulsu (niemożliwego wcześniej, bo przeżywa to dopiero po raz drugi, za pierwszym nie mógł więc doznać deja vu) bohater ZMIENIA swoją decyzję i zabiera Claire ze sobą do portu, co pozwala im wreszcie na powstrzymanie terrorysty na promie. Zaszła tu więc II ZMIANA. Natomiast TAK SAMO jak za pierwszym razem zostawia w domu odciski palców i wiadomość dla siebie samego z przyszłości.
Inaczej nie da się tego wszystkiego sensownie wytłumaczyć. Trzy wersje to za mało, muszą być cztery, a i tak troszkę upraszczamy, nie wyodrębniając piątej (I ingerencja, czyli kartka, za drugim razem – bo nie ma różnicy).
Witam! Dopiero co ogladnalem ten film i zgadzam sie z Wami, ale mam jedno ALE. Skoro Caviezel w wersji przed filmem zabil Claire to powstaje pytanie dlaczego to zrobil? Przeciez myslal, ze zginela z Dougiem w szopie. Po co jechalby do jej mieszkania? Chyba, ze wrocil do szopy i zobaczyl, ze brakuje cial, pojechal do niej, zabil ja tam, wyrzucil na brzeg, zdarzyl pojechac na statek, sprawdzic czy jest tam Doug, zabic go (pewnie to zrobil, bo w czasie przesluchania wygladalo na to, ze go zna) i pojechac na most. W wersji w filmie dzialo sie dokladnie to samo, tyle, ze przyjechal do domu i zobaczyl, ze jej tam nie ma. Pojechal na statek i zobaczyl auto. Tylko, ze w tym momencie mial juz bardzo malo czasu i nie mogl opuscic statku. Cos mi tu nie gra, bo na wszystko jest w pewnym momencie malo czasu, no i skad wiedzial, ze musi jechac do jej domu i zabic ja jeszcze przed wybuchem?? A skoro zrobil to w jej domu dlaczego w I wersji filmowej nie znalazl tam zadnych sladow? Mam tez pytanie o auto, ktore Doug i Claire po ucieczce z szopy mijaja na moscie (czarny SUV), kamera wyraznie je pokazuje. Co to za auto?
Ja mam pytanie bo np moim rodzicą wydaje sie że nitka nr 1 juz nie istnieje i tyle jest fajnie. Ja mowie ze musi byc np 2 ojców clarie jeden zyjący w pierwszej nitce zyjacy z mysla ze jego córka nie żyje. i drugi w drugiej nitce. Bo dziwne by było gdyby clarie spotkala sie z ojcem ktory pare dni temu byl na jej pogrzebie. I tu rodzi sie pytanie co sie dzieje z pierwszą nitką gdy powstaje druga. Niektórzy uważają że znika. Ale to raczej niemożliwe bo wtedy wszystkie osoby żyjące w tym wymiarze czyli nitce nr 1 musieli by umrzeć lub wszyscy wraz z dugiem cofnąc w przeszłość. Druga opcja to ta że obie nici są równoległe. Moim zdaniem jest tak że jedna w stosunku do drugiej jest opuzniona o te 4 dni. I w nitce nr jeden zyja ci ziomkowie douga i ojciec a w tej drugiej takze są ziomkowie douga ale jest równiez daug i clarie oraz jej ojciec. Wynika z tego że niektórzy żyją w kilku wymiarach a inni tylko w jednym. Natomiast doug nie uchronił w 100 % ludzi przed zamachem bo w nitce pierwszej oni nie zyją. Natomias żyją w drugiej. Ale ich rodziny z nitki pierwszej nadal cierpią przez ich utrate. Mogło by sie to udać w 100% tylko wtedy gdy nitka 2 wchodzila by w nitke 1 albo jak by nitka jeden po cofnięciu czasu już nie istniala ale to dla mnie bez sensu no bo co musialo by sie wtedy stac z tymi wszystkim ludzmi oprucz douga
A co z identyfikacja zwlok tych w workach. Jak wiemy Doug lezal w worku bo jego komorka dzownila. Co z jego pogrzebem? Przeciez tego Douga z przyszlosci wszyscy widzieli, ze zyje.De facto przechodzil kolo swojego ciala w worku. Został tak naprawde usmiercony co napewno by stwierdzono a jednak jest wsrod zywych
dobrze powiedziane. takie filmy z owych powodów są najczęściej niedopracowane, ale nikomu nie chce się, tak jak Tobie analizować
Zauważmy, że wszystkie nieścisłości znikają kiedy przyjmie się inny tok zakończenia:
Pomimo usilnych starań Denzela przeniesionego w przeszłość, do wybuchu doszło a on tak jak i dziewczyna w nim zginęli, tak jak reszta marynarzy.
Widać wyraźnie, że w czasie realnym jest sporo wskazówek, świadczących o tym, że Denzel brał udział w wydarzeniach przed wybuchem, zanim podjął decyzję o przeniesieniu się w czasie. Wydarzenia realne są już skutkiem przeniesienia się Denzela, o czym świadczy karetka w spalonym domu, a także ślady w mieszkaniu dziewczyny. Przesłanie filmu z katastroficznym zakończeniem byłoby czytelne i do bólu logiczne. Myśleli, że są w stanie dzięki urządzeniu zmienić bieg wydarzeń, a nie wzięli pod uwagę, że to właśnie był bieg wydarzeń już po ich ingerencji.
Skąd tak trywialne zakończenie, że żyli długo i szczęśliwie? Nie wiem
Nie za bardzo rozumiem o co Ci chodzi... ale jeśli chodzi o to cofanie się w czasie to wiadomo że jest przeszłość teraźniejszość i przyszłość. Doug z teraźniejszości wysłał kartkę to przeszłości, gdy by kartka została przesłana wcześniej w tedy możliwe że jego przyjaciel by nie zginął ale niestety przesłała się za późno i w tej wersji jego kumpel zginął zabity przez tego oprycha a w poprzedniej wersji czyli jakby w teraźniejszości zginął w wybuchu na statku gdyż wybierał się na urlop. Doug z teraźniejszości przemieścił się w przeszłość, ale tam w przeszłości był drugi Doug tyle że się nie spotkali, ten z teraźniejszości poświecił życie i zginął ale ten z przeszłości cały czas był i pewnie gdyby Doug z teraźniejszości nie pomógł dziewczynie to pewnie Doug z przeszłości skończył by podobnie lub po prostu dalej obwiniałby się że nigdy nie uratował komuś życia. Czyli Doug z teraźniejszości już nie żyje ale uratował przeszłość i Doug z przeszłości żyje i poznał tą dziewczynę. Jak wiemy mówiono w filmie że linie czasu można zmienić więc ją nieco zmienił. Film zakończył nawet happy end'em :) To moja zdanie
No ale jest problem tego typu o ktorym pisalem powyzej jesli ktos mnie rozumie ::: Jest koniec filmu, jeden Doug utonął drugi Doug spotkał sie z dziewczyna. Mozna dopowiedziec sobie, ze napewno policja ten samochod pozniej wyłowiła w toku sledztwa (pletwonurkowie i te sprawy). W tym samochodzie byl przeciez jeden Doug. Ciekawe jak wyjasnili by problem dwoch Dougow jednego zywego a drugiego martwego. Przeciez ten z samochodu zatopionego nie wyparował.
To był wybuch, więc ciało pewnie się rozpadło i samochód też, lub po prostu zostało spalone i nie będzie wiadomo kto to a jak zrobili by sekcje zwłok to pewnie stwierdzili by że to ktoś z rodziny Doug'a lub jakaś pomyłka.
Mimo, że w filmie mówili o 2 niciach - uważam, że jest jedna nic, w której po prostu Doug się cofnął i zmienił bieg przyszłości, przez co np wydarzenie z naukowcem się nie wydarzyło bo nawet się nie poznali. Trzeba mysleć wielowymiarowo..