ze wszystkimi jego wadami, i tak mysle, ze fabula jest bardzo oryginalna, co stanowi ogromna zalete.
fabula dobra, tylk zakonczenie sie mi w ogole nie podobalo... mieli oboje zginac, a nie wszechobecny amerykanski happy end, a jesli juz, to mieli pokazac co sie potem stalo ze swiatem (no bo przeciez zmienili rzeczywistosc), ale najwyrazniej nie byli wystarczajaco pomyslowi
nie moglem sie powstzymac "...mieli pokazac co sie stalo se swiatem..."? to bylo dobre ale jeszcze lepsze jest to "...ale najwyrazniej nie byli wystarczajaco pomyslowi" bhahahaha zadam ci tylko jedno pytanie KTO MIAL POKAZAC?? ps byloby prosciej spytac cie o iq lub o wiek ;)
pozdro i peace
Jesli zmienia sie przeszlosc, to terazniejszosc przestaje istniec, w takim razie agenci niegdy sie nie spotakli, wiec zapewne by go nie pamietali (na hipotetycznym spotkaniu), ale to nie prawda, no bo jednak sie spotkali i wyslali go w przeszlosc. Chcialabym po prostu zobaczyc, jak rozwiklali ten problem (ktory teoretycznie pozostaje bez odpowiedzi). Pytanie jest teoria zblizone do tego z Kuli (jesli wyjda na powierznie i opowiedza o tym co zobaczyli, statek nigdy nie zostanie wyslany, czyli nigdy nie znajdzie sie na dnie moza, czyli oni nigdy nie zostana wezwani, czyli ich tam nie bedzie= przestana istniec?).
moze by mieli, ale chcialabym wiedziec, co sie stalo np. z tym kolesiem, ktory to wszystko zaczal. Bo w terazniejszosci siedzial swobie w wiezieniu, Denzel wraca do przeszlosci, zabija go, to co, facet w wiezieniu nagle przestaje istniec?
Jeśli interesuje cię to co się dzieje w teraźniejszości jak się zmienia przeszłośc to powinieneś obejrzeć "Efekt motyla", tam to jest nieźle rozwiązane