Od samego początku w filmie tworzony jest świetny, ponury klimat, który będzie się przewijał przez cały film. Szkoda tylko, że miejsce akcji jest tak zawężone, że sceny praktycznie ciągle w tym samym miejscu zaczynają nudzić oglądającego. Film nie podejmuje żadnego nowego tematu, opowiada o opętaniu ludzi przez demony a na koniec prowadzi do zupełnie innego rozstrzygnięcia. Kiedy poznajemy sprawcę wszystkich kłopotów w XIX-wiecznej rodzinie od razu przypominają nam się starsze horrory, w bardzo podobny sposób kończące się. Minusem jest wrażenie monotonności podczas oglądania filmu. W każdą noc praktycznie dzieje się to samo, i jak już wspomniałem w tym samym miejscu. Na plus zaliczyłbym zaś świetny klimat, choć i tak ustępujący chociażby Egzorcyzmom Emily Rose z tego samego roku (który zresztą jest zdecydowanie lepszy), dobrą grę aktorską a także trzymającą w napięciu muzykę. W sumie jest to niezły horror lecz poza czasem akcji (XIX wiek) nie przedstawia nam żadnych nowych pomysłów. Moja ocena: 7/10.
Jeśli przeczytasz poniższe tematy, to zauważysz, że tu nie chodzi o prawdziwe opętanie przez demona, który chce cię skrzywdzic. Gdyz takie opętanie nie kończy przez to, że uśmiercisz bliską ci osobę, jak było w tym filmie : gdy umarł jej ojciec ( gdy go otruła) wszystko się skończyło. Tu niby ma chodzic o ducha gwałtu, który powrócił, by Ona nie zapomniała o tym, co stało się w dzieciństwie, czyli gwałcie. Jej ojciec musiał umrzec, by ją - tak jak by - uwolnic.
Jeśli chodzi o opętania, to żaden film nie bije dokumentu o Annelise Michel. Po nimstawiałbym chyba na Emily Rose - na podstawie Annelise (dokumentu) ; później stawiałbym na Egzorcyste, a po nim stygmaty.
Ale pamiętam jak przeraził mnie film Antyvile czy jakoś tak. To był dla mnie cios, bo oglądałem go sam, a wtedy jeszcze nie oglądałem tylu horrorów.