Z tymi efektami to się nie zgodzę, one akurat trzymały poziom (zwłaszcza ta bardzo udana sekwencja gdy pojazd kosmiczny wlatywał powoli do tego doku). Może ze scenografią mylisz? Bo to ona jak dla mnie ten film położyła. Plus pełno bzdur w scenariuszu:)

Ps. MGM Hd? No nic, fan zawsze powinien się cieszyć że takie zapomniane tytuły tam puszczają, czasem trafia się coś naprawdę dobrego i wartego uwagi.. A gdyby nie filmy złe, nie potrafilibyśmy docenić tych lepszych:)

W gruncie rzeczy można podejść do filmu jako parodii filmów SF, wtedy się zgodzę - super efekty specjalne. Szkoda czasu na oglądanie, szkoda czasu na dyskusje o tym gniocie.

Chyba dołączę do dwóch moich kolegów, którzy przestali oglądać filmy wysokich lotów, zarówno tych ambitnych (oscarowo-palmowo-niedźwiedziowych) jak i dobrze zrealizowanych filmów akcji na rzecz jarmarczno-kiczowatej produkcji, czyli kina od B do Z, z akcentem na G, i właśnie takim filmem jest Demon opętania. Filmy te mają swój urok, uroko jeleni na rykowisku na makatkach naszych prababek. W Demonie opętania irytował mnie jedynie Patrick Macnee, w sumie całkiem dobry aktor :) Cała reszta idealnie wkomponowała się w dyskretny urok kiczu. Film uważam za arcydzieło złego smaku. Dla koneserów.

"Film klasy "G" jak gówno."
"Dla koneserów."

"Koprofilia w najlepszym wydaniu..."