W tym filmie mozna odnaleźć odejście od realizmu na dwa sposoby:
Jeden, gdzie pojawiają sie duchy. I to wyszło reżyserowi swietnie.
Drugi, gdy narzeczona nie przyjeżdża po narzeczonego, nie poznaje go ze swoim ojcem, właściwie prawie olewa jego przyjazd, a narzeczony śpi w domu, gdzie przecieka dach. Strasznie mnie irytował to, bo wyglądało jakby reżyser w ogole nie umiał pokazać 'prawdziwego' swiata. Chyba, ze miało to cos na celu? Wiem, ze nie o tym ten film i moze bez sensu na tym koncentruje uwagę, ale jednak uważam, ze film to całkowicie zaplanowane dzieło i wszystko powinno byc przez reżysera dobrze przemyślane.