Zwróciłam uwagę na podziękowania w napisach końcowych, w których wymienieni są między innymi aktorzy z wcześniejszych filmów Wrony np. Wojciech Zieliński, Eryk Lubos, a także reżyserzy czy inni ważni w jakiś sposób dla reżysera. Czy Wrona już wcześniej wiedział, że jest to jego ostatni film i już teraz postanowił podziękować wyżej wymienionym osobom? (osoby niekoniecznie związane z najnowszą produkcją)
mnie sie wydaje,ze ten film to jest groteskowa opowiesc o rezyserze wlasnie.....nakrecil film o sobie..i wydaje mi sie,ze wiedzial,zee to jest jego ostatni film poniewaz czlowiek nie planuje z dnia na dzien,ze popelni samobojstwo,taka mysl i zamach na swoje zycie musial planowac od dawna
czyżby Wrona był aż tak złośliwy, że zaplanował sobie, żeby swoim samobójstwem zepsuć jubileuszową galę 40. Festiwalu w Gdyni? Coś na kształt: jak mam stąd odejść to z hukiem i inni też nie będą się dobrze bawić, no i oczywiście zapamiętają mnie na całe życie...
tego juz nikt nigdy sie nie dowie...jedno jest na 100% pewne czlowiek nie planuje nagle,ze sie zabije...
Nie planuje nagle? To wewnętrzna sprzeczność. Albo planuje, albo działa pod wpływem impulsu. Czytałam, że wiele przemawia, iż w przypadku Wrony to był impuls lub wpływ jakichś substancji.
Nie zgadzam się.
Samobójstwo nie zawsze jest długo planowanym działaniem. Czasem tak jest a czasem nie. Po prostu jak to z ludźmi.
Chodzi o to, że w tym przypadku Wrona prawdopodobnie był gotów podjąć kolejną próbę samobójczą bo w przypadku ludzi z zaburzeniami, chorobami psychicznymi rzadko kiedy zaprzestają prób na jednej nieudanej.
Napisy na końcu można było dodać w każdym momencie - jest to na tyle prosty i szybki element montażu, mógł być już po prostu gotów i pewien decyzji.
Nie. W napisach końcowych Wrona dziękuje osobom, które jednak były w jakiś sposób związane z produkcją, bądź przyczyniły się do powstania filmu. Zarówno Olga Bołądź, jak i Eryk Lubos oraz Wojciech Zieliński w 2013 roku nakręci z Wroną scenę warsztatową do "Demona":
http://www.telemagazyn.pl/artykuly/demon-zobacz-jak-marcin-wrona-z-olga-boladz-i -wojciechem-zielinskim-pracowal-nad-swoim-ostatnim-filmem-wideo-46147.html
Mi się wydaje, że coś było na rzeczy. "Chrzest" i "Moja krew" łączy jeden wątek. Główny bohater jest świadomy, tego, że prędzej czy później odejdzie stąd. A "Demon" chyba był jednak jak się okazuje dopełnieniem tego. Nigdy nie dowiemy się co się dzieje z człowiekiem, którego trapią jakieś demony/depresja i inne zaburzenia. Może to narasta latami ? Może miesiącami ? Może główny bohater "Demona" to było odzwierciedlenie reżysera? Nigdy się tego nie dowiemy tego. Na mnie ten film wywarł duże wrażenie.
PS. Kim jest bohaterka ubrana w czarną skórę odpływająca promem na końcu filmu ?