Film są to wyraźne popłuczyny po egzorcyzmach Emyly Roze.Od czasów tamtego swoją drogą świetnego horroru przybrała na sile moda by kręcić filmy o egzorcystach zwalczających demony. W tym wypadku mocno uwspółcześniono wątek zmieniając obraz egzorcysty. Mamy więc pokręconą historyjkę o księdzach renegatach którzy niczym łowcy wampirów walczą z wysłannikami piekła bez aprobaty kościoła co realnie rzecz biorąc czyni ich bezużytecznymi. Herezją, a to właśnie owi księża głoszą nie da się zwalczyć szatana, herezja jedynie go wzmacnia. Ponadto patrząc na obraz tych księży nie widzi się egzorcystów, gdyż by stanąć do walki z diabłem kapłan musi mieć czysty umysł i serce oraz niezachwianą wiarę nie zaś być palącym odstępcom jakiego pokazuje nam historyjka przedstawiona w tym filmie. Poza tym wyraźnie też kuleje logika postaci. Kilkakrotnie mówią one jedno a robią coś innego zupełnie nie przejmując się sygnałami wysyłanymi przez otoczenie. Przykładem są egzorcyzmy matki głównej postaci. Księża mówią że egzorcyzmy zazwyczaj trwają miesiącami tymczasem księża usuwają demony z matki dziewczyny w tempie ekspresowym po czym niczemu się nie dziwiąc wracają do codziennych spraw. Dodatkowo po oczach bije człowieka sztuczność z jaką usiłuje się wmanewrować widza w iluzję prawdziwości filmu. Film broni się natomiast dzięki aktorom którzy nie partaczą zbyt często przez co film da się obejrzeć. Uroku dodaje też dopasowana ścieżka dźwiękowa niemniej film poza chwilowym zapychałem czasu nie będzie pełnił żadnej innej roli.