Pozytywne to może być zaskoczenie a nie rozczarowanie.
Ode mnie 1/10 dla tego filmu. Jak tylko zobaczyłam, że to typowy film kręcony kamerką "z ręki" wytrzymałam 40 minut, później poprzewijałam i wyłączyłam. Tematyka świetna (moja ulubiona dla horrorów) ale ta zmuła przypominała mi Paranormal Activity. Dawno się tak nie wynudziłam.

można się pozytywnie rozczarować, jeżeli nastawienie było negatywne. Rozczarowanie dotyczy końcowej zupełnie odmiennej od początkowej, jakakolwiek ona by była. Można rozczarować się pozytywnie, jak również negatywnie - w zależności od tego czego się spodziewało. Zaskoczyć też.

Szkoda piłować język :) Pozdrawiam :)

Proponuję wygoglować sobie, znaczenie słowa - rozczarowanie. Może przestaniesz wygadywać głupoty. Pozytywne rozczarowanie, o kurde.

To, że kręcony z ręki to nie jest problem. Problemem jest to, że właściciel ręki nie był chyba trzeźwy. Ta kamera momentami tak latała, że można się nabawić jakiejś choroby lokomocyjnej. Poza tym film przynudza i nie straszy.

W dodatku te głupie zachowania mające udawać opętanie, które przy filmi EGZORCYSTA są jak kpina zrobiona przez amatorów.

Kurde jak widziałem ostatnio w jakiejś parodii, jak przerobili tę scenę, w której opętana bredziła "connect the cut, connect the cut..." to jeszcze w pracy jak sobie przypomniałem to się śmiałem. Nie no warto było obejrzeć ten głupawy horror, żeby pośmiać się z jego parodii. Tylko dla tego.

Parodia genialna, bo nawet w oryginale było to po prostu śmieszne. Masz na myśli Dom Nawiedzony. Akurat najpierw widziałem parodie, która o to zahaczyła potem oryginał.

"Dom bardzo nawiedzony" konkretnie.O! Naprawdę po tej scenie z connect the cut zwijałem się ze śmiechu. W ogóle ten egzorcysta był niesamowicie genialny. Jak przyszpanował tatuażem to ze śmiechu nie mogłem prawie oddychać.

Tatuaż z motylkiem. Mnie rozwaliło ogólnie jego podejście i opowieść o więzieniu. XD

Ale pozostał pewnien niedosyt...