PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=279581}
4,5 6
ocen
4,5 10 1 6

Der Mann mit dem goldenen Pinsel
powrót do forum filmu Der Mann mit dem goldenen Pinsel

Najogólniej obraz Franza Marischka można zaklasyfikować jako komedię erotyczną. Jedni będą widzieli w tym filmie satyrę na temat artystycznego światka, drudzy nudną i głupiutką komedyjkę. I w zasadzie obie grupy będą miały po części rację. Mnie ostatecznie bliżej jest do tej drugiej grupy. Ale zacznijmy od początku. Archie (Willi Colombini) jest artystą malarzem, który ledwo wiąże koniec z końcem. Jego dziewczyną jest wiecznie chodząca półnago Gioia (Edwige Fenech). Podczas "hipisowskiej" prywatki do domu Archiego przychodzi właściciel galerii. Podczas gdy on kupuje jeden z obrazów artysty, Archi wpada na pomysł jak zrewolucjonizować sztukę. Na płótnie odciska on pomalowane piersi i pośladki kobiet... Historia choć z początku ciekawa zaczyna się rozmywać. W pewnym momencie film wydaje się być zlepkiem przypadkowych scen. Humor jest rubaszny i dość niskich lotów. Żarty mogły by rozbawić nastolatków w latach 60' ale obecnie ciężko jest je przyjąć bez poczucia zażenowania. Widz powinien posiadać pewną odporność oraz sporo dystansu do różnych zjawisk w tym filmie. Już w pierwszych 40 minutach będziemy świadkami parodii "Doktora Żywago", oddania nimfomańskiej przyjaciółki w "dobre ręce" czy sugerowania, że pożyczenie na noc nieletniej koleżanki nie jest niczym złym. Wszystko to jest okraszone wspomnianym rubasznym humorem oraz golizną. Ta jednak nie jest nachalna, nie jest jej przesadnie dużo i prezentowana jest przez aktorki o wysokiej klasie urody. Trzeba jednak zauważyć, że na współczesne standardy obraz można uznać za seksistowski, a kobiety traktowane są w nim przedmiotowo. Nie da się jednak ukryć, że przy tym wszystkim film ma swój urok. Choć głupiutki i niektóre sceny wydają się niepotrzebne film ogląda się z lekkością. Od czasu do czasu trafiają się dłużyzny, które reżyser w filmie pozostawił prawdopodobnie licząc na zawarty w nich potencjał komediowy. Większość gagów jednak współczesnego widza nie będzie bawić, a może przyprawić go o sporą dawkę ciarek wstydu. Film około 50 minuty wraca do prowadzenia właściwej akcji zamiast raczyć widza kolejnymi gagami. Archie próbuje coraz bardziej zrewolucjonizować sztukę. Najzabawniejszym momentem wydaje się tu być festiwal filmowy, jednak ten polecam obejrzeć samemu. To również w tym momencie pojawia się najwięcej momentów satyrycznych. Aktorzy choć w przekoloryzowanych rolach spisali się całkiem nieźle. Przeciętny widz raczej nie sięgnie po tą produkcję bo i po co. Niektóre gagi są naprawdę ciężkie do zaakceptowania. To co jednak może przyciągnąć ludzi do tego filmu to zjawiskowa Edwige Fenech oraz frywolny klimat. Jak dla mnie to jednak za mało by śmiało polecić ten film.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones