Niepowiem, żebym nudziła się podczas oglądania, ale w filmie faktycznie czegoś brakowało. Nie wiem czego to była kwestia, warto chyba zwrócić uwagę na charakterystyczne piosenki: mało układów choreograficznych, muzyka jest tłem dla zdarzeń, co jest raczej rzadziej spotykanym zabiegiem w filmach bollywoodzkich. I brakuje tego "wykopu", trochę za mało magii, za dużo łez. Nie do końca rozumiem więc zachwyty innych forumowiczów, ale wiadomo, gust to gust. Ale jedno muszę przyznać- scena nad jeziorem, kiedy Paro wchodzi w stopę cierń- tożto istne mistrzostwo, brawo dla tego Pana!
Duzo lez ja tam ich az tyle nie widzialam i sama tez nie uronilam troche juz po ogladalam tych filmow i 1 raz widze jak pokazana jest kobieta ktora chce zemsty. No i postanowienie Paro postanawia nie isc za glosem serca tylko no wlasnie zaczym ??? Co do tego to jeszcze nie doszlam bo koncowka filmu mialam bez napisow a stego co widzialam towydawalo sie troche ze to przymus ludzi i troche chciala mu dopiec.